66 proc. Polaków nie wie, co oznacza termin GMO, a ponad 48 proc. deklaruje, że nie zetknęło się z pojęciem organizmów modyfikowanych genetycznie - wynika z badań przeprowadzonych przez TNS Pentor na zlecenie warszawskiego Centrum Nauki Kopernik (CNK).
Projekt FLABEL - oznakowanie żywności Polska przeciwna propozycji Danii w sprawie GMO Wyniki badania, które jest częścią prowadzonego przez CNK Projektu GENesis - poświęconego osiągnięciom biotechnologii, zaprezentowano w środę w siedzibie "Kopernika".
Sondaż TNS Pentor przeprowadzono w styczniu 2012 roku na próbie 1005 respondentów - reprezentatywnej dla ogółu Polaków powyżej 15. roku życia.
Jak pokazało badanie, blisko 66 proc. respondentów nie wiedziało, co oznacza skrót GMO. Odpowiedzi poprawnej - według której GMO to genetyczne modyfikowanie organizmów - udzieliło 3,3 proc. badanych. Ponad 48 proc. pytanych zadeklarowało, że nie zetknęło się z pojęciem organizmów modyfikowanych genetycznie. Blisko 52 proc. pytanych już miało z nim do czynienia. Spośród tej grupy swój poziom wiedzy o GMO jako "duży" określiło jednak jedynie 2 proc. pytanych.
Jak oceniła podczas środowego spotkania w CNK biochemik, prof. Magdalena Fikus, biorąc pod uwagę fakt, że świadomość istnienia GMO dotarła do Polski około 10 lat temu, wiedza Polaków o GMO jest duża. - Wiedza w Polsce na temat GMO rośnie w sposób znaczący. W ciągu ostatnich 10 lat mniej więcej 20 proc. wie więcej o GMO niż 10 lat temu. Natomiast akceptacja spada - podkreśliła specjalistka.
Jej zdaniem ludzie są bardzo ostrożni w stosunku do technik, które ich bezpośrednio dotykają: do nowości w medycynie i w żywności. Ta nieufność może wynikać m.in. z tego, że - jak zauważyła - "naukowcy nauczyli społeczeństwo, że raz mięso z krów jest zupełnie bezpieczne, a dwa lata później, że można się przez nie zarazić śmiertelną chorobą; raz margaryna jest lepsza - raz masło".
Respondenci TNS Pentor byli też proszeni o wybór - z podanej listy - organizmów, które ich zdaniem modyfikuje się genetycznie. Na liście znalazły się: soja, kukurydza, rzepak, bakterie i... krowa. Z modyfikowaniem genetycznym ankietowani najbardziej kojarzyli kukurydzę, w mniejszym stopniu soję i rzepak. Ponad 23 proc. badanych wskazało na krowę, co było odpowiedzią błędną. Z kolei 70 proc. ankietowanych nie wiedziało, że genetycznie modyfikuje się również bakterie, w celu produkcji insuliny.
Wśród zagrożeń wynikających ze stosowania GMO respondenci najczęściej wybierali z listy stwierdzenie, że wprowadzenie GMO do hodowli służy tylko i wyłącznie interesom firm produkujących te organizmy, oraz że żywność produkowana na bazie GMO niekorzystnie wpływa na zdrowie konsumentów.
W życiu codziennym blisko 58 proc. osób, które słyszały o GMO, nigdy nie sprawdza kupowanych produktów spożywczych pod kątem zawartości składników na bazie GMO. Zawsze robi to prawie 10 proc. badanych.
60 proc. respondentów poprawnie wskazało, że uprawa roślin genetycznie modyfikowanych jest uzależniona od regulacji prawnych obowiązujących w danym państwie. Ponad 32 proc. ankietowanych pozwoliłoby na wprowadzenie GMO do codziennego życia, ale tylko wtedy, gdy wieloletnie badania wykażą, że takie organizmy nie mają negatywnego wpływu na ludzi, zwierzęta i środowisko.
- Genetyczne modyfikowanie organizmów jest zjawiskiem jeszcze dosyć nowym, a jeśli czegoś nie znamy to się tego boimy - powiedział dr Konrad Maj psycholog społeczny ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej komentując wyniki badania.
W dodatku - zdaniem psychologa - jeśli jakieś zjawisko ma w nazwie wymagający rozwinięcia skrót, to potrzeba czasu, by go zrozumieć. - W dodatku nie ma jeszcze na tyle dużo badań, które mówiłyby jednoznacznie, że GMO jest czymś dobrym albo złym. Na wszelki wypadek ludzie podchodzą do takiego zjawiska sceptycznie - wyjaśniał dr Maj.
9570767
1