
18.12.2025 r., w godzinach porannych w Brukseli, odbyło się spotkanie przed szczytem Rady Europejskiej z Ursulą von der Leyen oraz António Costą przewodniczącym Rady Europejskiej, Massimiliano Giansanti przewodniczącym COPA, Lennartem Nielsenem przewodniczącym COGECA i Christophe Hansenem Komisarzem Unii Europejskiej ds. Rolnictwa i Żywności.
Zostały przedstawione bardzo jasne postulaty protestu – zgodnie z manifestem – wraz z mocnym przesłaniem skierowanym do szefów instytucji europejskich: aby wysłuchali głosu tysięcy europejskich rolników i spółdzielni rolniczych, którzy wyjdą na ulice oraz milionów osób, które reprezentujemy, oczekujących konkretnych odpowiedzi, a nie kolejnych pustych obietnic. Rolnicy postulują o silną, wspólną i dobrze finansowaną WPR po 2027 roku, sprawiedliwy i przejrzysty handel m.in. nieratyfikowanie umowy Mercosur.
W spotkaniu uczestniczyła również Agnieszka Maliszewska wiceprezydent COGECA, prezes Polskiej Izby Mleka, która mówiła o ryzyku jakie Mercosur i umowy o wolnym handlu niosą za sobą, które są umowami nieuczciwymi dla całego sektora rolno-spożywczego. Mówiła też o roli kobiet w rolnictwie.
Dzisiejszy protest to silne przesłanie dla członków Rady Europejskiej. Protestujący maszerują z hasłem: „Dziś jest nasz dzień, pracujemy razem dla naszej społeczności!”.
Na traktorach przyjechali rolnicy z Irlandii, Szwecji, Danii, Francji oraz Niemiec – razem około 600 traktorów. Z Polski przyjechało blisko 100 osób. 27 krajów, 45 narodowych organizacji – ogółem w proteście bierze udział 9 tyś. osób.
Podczas protestu głos zabrała Agnieszka Maliszewska - wiceprezydent COGECA, prezes Polskiej Izby Mleka:
„Szanowni Rolnicy,
Szanowne Rolniczki,
Przedstawiciele Parlamentu Europejskiego,
Dziennikarze, Obywatele Europy.
Stoję dziś przed Państwem nie tylko jako pierwsza vice prezydent Cogeca, przedstawicielka rolniczych spółdzielni, przedstawicielka spółdzielni mleczarskich , ale też jako głos europejskich kobiet rolniczek i kobiet działających w spółdzielniach rolniczych. Kobiet, które codziennie pracują na roli, prowadzą gospodarstwa, wychowują dzieci i dbają o bezpieczeństwo żywnościowe Europy. Kobiet, który zarządzają Agro sektorem w swoich krajach i społecznościach.
Jesteśmy dziś w Brukseli, bo nie zgadzamy się na kierunek polityki rolnej prowadzonej przez Komisję Europejską pod przewodnictwem Ursuli von der Leyen. Nie zgadzamy się na decyzje podejmowane ponad naszymi głowami – bez rolników, bez spółdzielni, bez kobiet.
Najważniejszy postulat jest jasny: NIE MA ZGODY NA NOWĄ WSPÓLNĄ POLITYKĘ ROLNĄ, JEŚLI MA OZNACZAĆ MNIEJ ŚRODKÓW DLA ROLNIKÓW.
WPR to nie jest „kolejny program budżetowy”.
To fundament europejskiego rolnictwa, stabilności obszarów wiejskich i bezpieczeństwa żywnościowego 450 milionów obywateli UE.
Tymczasem słyszymy dziś o planach realnego obcięcia środków na Wspólną Politykę Rolną. O próbach jej rozmycia, renacjonalizacji, podporządkowania innym celom politycznym.
Chcę powiedzieć to bardzo wyraźnie:
Nie da się wymagać więcej – dając jednocześnie mniej.
Nie da się narzucać rolnikom coraz wyższych standardów środowiskowych, społecznych i dobrostanowych, jednocześnie zabierając im wsparcie finansowe.
To droga do upadku tysięcy gospodarstw – szczególnie rodzinnych.
Cięcia WPR uderzą w kobiety podwójnie. W kobiety prowadzące mniejsze gospodarstwa, w kobiety działające w spółdzielniach, w kobiety, które coraz częściej są liderkami lokalnych społeczności wiejskich.
Bez stabilnej WPR:
• nie będzie następczyń,
• nie będzie innowacji,
• nie będzie rozwoju obszarów wiejskich.
Drugie ogromne zagrożenie to umowa UE–Mercosur.
Nie możemy zaakceptować sytuacji, w której:
• od europejskich rolników wymaga się najwyższych standardów,
• a jednocześnie otwiera się rynek na tani import żywności, produkowanej bez tych samych norm środowiskowych, sanitarnych i społecznych.
To nie jest wolny handel.
To nieuczciwa konkurencja.
Umowa Mercosur to:
• presja na ceny,
• destabilizacja rynku,
• realne zagrożenie dla europejskich gospodarstw – szczególnie w sektorach wrażliwych.
Jako kobiety rolniczki pytamy dziś wprost:
kto weźmie odpowiedzialność za upadek gospodarstw, za wyludnianie wsi, za uzależnienie Europy od importu żywności?
Europa nie może być silna, jeśli jej rolnictwo jest słabe.
Europa nie może mówić o bezpieczeństwie, jeśli traci własną produkcję żywności.
Europa nie może mówić o równości, jeśli ignoruje głos kobiet rolniczek.
Dlatego dziś, z tego miejsca, apelujemy:
• o pełne finansowanie Wspólnej Polityki Rolnej,
• o zatrzymanie planów jej osłabiania,
• o odrzucenie umów handlowych, które niszczą europejskie rolnictwo.
Nie prosimy o przywileje.
Domagamy się uczciwych warunków.
Rolnicy Europy są zjednoczeni.
Kobiety rolniczki są zjednoczone.
I nie odejdziemy, dopóki nasz głos nie zostanie wysłuchany.
Dziękuję.”
oprac, e-red, ppr.pl na podst źródło i foto: Polska Izba Mleka