Filii Szkoły Podstawowej w Śniadce grozi likwidacja. Władze miasta zamierzają przenieść tamtejsze dzieci do Szkoły Podstawowej w Bodzentynie. Rodzice uczniów i nauczyciele nawet nie chcą o tym słyszeć.
- Nie rozumiem dlaczego chcą przenieść klasy od IV-VI do Bodzentyna.
Przecież szkoła w Śniadce spełnia wszystkie wymagania. Uważam, że w Bodzentynie
są o wiele gorsze warunki niż u nas. Kłopotliwa jest również kwestia dojazdów.
Dzieci będą musiały tłoczyć się w jednym gimbusie z uczniami gimnazjum -
mówi Agnieszka Smolińska, matka dziecka, które uczęszcza do Szkoły Podstawowej w
Śniadce.
- Uczniowie nie chcą chodzić do Szkoły Podstawowej w
Bodzentynie. Twierdzą, że będą się tam źle czuć. Moim zdaniem to jest dopiero
początek. Pewnie za rok lub dwa władze miasta będą chciały zlikwidować naszą
szkołę.
- Kwestia przeniesienia klas jest na etapie dyskusji. Jeszcze
żadna decyzja w tej sprawie nie zapadła. Na około 1600 uczniów przypada 179
nauczycieli, z których około 60 procent ma etaty w Bodzentynie i we Wzdole. W
pozostałych ośmiu szkołach przypada jeden nauczyciel na pięcioro dzieci. Jest to
stanowczo za dużo. Większość pieniędzy z budżetu wydajemy właśnie na oświatę.
Likwidacje nauczycielskich etatów nie ominęły nawet bardzo bogatych gmin.
Niestety, jeśli nie przeniesiemy klas i etaty pozostaną, nie będziemy mieli
pieniędzy na inwestycje - mówi Stanisław Marek Krak, burmistrz
Bodzentyna.