Na większości uczelni w Polsce przymyka się oczy na to, że w pokojach
akademików mieszkają pary bez ślubu.
Jednak na oficjalne usankcjonowanie tej
praktyki nikt się jeszcze nie odważył.
Warszawskie akademiki SGGW pozwoliły mieszkać razem parom planującym ślub. Jednak rektor i tego zabronił. "Nie jestem Dulską, wiem, że młodzi ludzie czasem zostają na noc u dziewczyny czy chłopaka. Ale jest subtelna różnica między tym a oficjalną zgodą. Przecież rodzice mogliby przyjść do mnie z awanturą. Kościół też się nie zgodzi" - tłumaczy rektor SGGW Tomasz Borecki.
Gdzie indziej problem załatwia się po cichu. Na Politechnice Warszawskiej para podpisuje oświadczenie, że przez semestr lub rok się nie rozejdzie. "Żeby ktoś płacił za pokój, jeśli przestaną mieszkać razem" - oświadczył przedstawiciel samorządu studentów PW.
Inaczej jest na Katolickim Uniwewrsytecie Lubelskim. Jego rzeczniczka zapewniła, że domy akademickie KUL-u zawsze były rozdzielnopłciowe i nie dochodzą informacje, żeby studenci nielegalnie mieszkali koedukacyjnie w pokojach.