Samorządy mają czas do 28 lutego na zaproponowanie zmian w sieci szkolnej, ale masowej likwidacji szkół nie będzie - zapewnia ministerstwo edukacji.
Nie chcemy zamykać szkół, ale nie starcza nam pieniędzy na ich utrzymanie,
trzeba zmienić Kartę Nauczyciela, bo to ona kosztuje najwięcej - mówią
samorządowcy. Nauczyciele na zmiany się nie godzą.
"Co rok w lutym
pojawiają się alarmujące doniesienia o tym, że setki szkół zostaną zlikwidowane.
Wszystko dlatego, że samorządy lokalne mają czas do 28 lutego na wprowadzeni
korekt w sieci szkolnej. Potem w marcu okazuje się, że alarm był fałszywy. W tym
roku jest tak samo" - powiedziała w czwartek PAP wiceminister edukacji Anna
Radziwiłł. Dodała, że nie ma żadnego powodu, by samorządy zamykały
szkoły.
"Zjawisko nie będzie masowe, cztery lata temu, gdy wprowadzano
reformę edukacji zamknięto 2,5 tys. szkół, teraz zamkniętych będzie kilka może
kilkanaście" - przewiduje wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich Marek
Olszewski. Dodał, jednak że gminom nie starcza na utrzymanie placówek. "To
nie jest tak, że samorządy chcą likwidować szkoły, ale nas po prostu nie stać na
ich utrzymanie" - powiedział PAP Olszewski.
Jego zdaniem będzie coraz
trudniej, bo co rok nauczyciele zdobywają kolejne szczeble awansu (nauczyciel
zaczyna od stopnia stażysty, kolejne szczeble w karierze to tytuł nauczyciela
kontraktowego, mianowanego i dyplomowanego), a to wiąże się z podwyżkami.
"Nauczyciel kosztuje coraz więcej i po wypłaceniu pensji nie starcza nam już
na utrzymanie szkoły" - tłumaczy Olszewski. Samorządy przeznaczają na pensje
nauczycielskie ok. 80 proc. całej subwencji oświatowej, którą dostają z budżetu
państwa. "Są gminy, gdzie na pensje idzie wszystko" -
dodał.
"Za dobrze wykształconego fachowca trzeba płacić. Dziwi mnie,
że gminy zamiast cieszyć się, że nauczyciele kształcą się i awansują, narzekają,
że to kosztuje" - powiedział PAP szef Związku Nauczycielstwa Polskiego
Sławomir Broniarz.
Rozwiązanie swoich problemów samorządowcy widzą w
zmianie Karty Nauczyciela. "Jeśli zlikwidujemy kilka nauczycielskich
przywilejów , uda się zaoszczędzić trochę pieniędzy i będzie na utrzymanie
szkół" - uważa Olszewski. "Samorządowcy widzą nauczyciela tylko jako
element kosztów, nie dostrzegają naszej roli. Jesteśmy zawodem specjalnym i
dlatego zasługujemy na specjalne traktowanie" - twierdzi
Broniarz.
"Jedna strona mówi zlikwidować Kartę. Druga krzyczy, by nie
odbierać im przywilejów. O kompromis nie będzie łatwo" - podsumowała
Radziwiłł.