O nieprawdopodobnym wręcz szczęściu może mówić 65-latek z Lubelszczyzny, który nie ma ani jednego draśnięcia po tym, jak przejechały nad nim trzy pociągi towarowe!
Mężczyzna, bardzo pijany, położył się wczoraj na torach niedaleko miejscowości Łęczna i zasnął. Obudził się dopiero wtedy, gdy usłyszał nad głową lamenty maszynisty.
- Maszynista zobaczył, że coś leży na torach i od razu zahamował, ale zdołał zatrzymać skład dopiero jakieś 200-300 metrów dalej. Był przekonany, że doszło do tragedii, kiedy okazało się, że człowiek leżący na torach zaczął się ruszać - opowiada podinspektor Janusz Wójtowicz, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Policjanci są pewni - to cud! Po torach, na których leżał mężczyzna, przejechały trzy lokomotywy i 35 wagonów. Może uratowało go to, że leżał bez ruchu, a może fakt, że niemało wypił. - W wydychanym powietrzu mężczyzna miał prawie trzy promile alkoholu - dodaje Wójtowicz.