Warszawa naciska na Kijów domagając się anulowania zakazu importu polskiego mięsa na Ukrainę - oświadczył ukraiński minister rolnictwa Ołeksandr Baraniwski w najnowszym numerze tygodnika ekonomicznego "Kontrakty".
"Rząd Polski naciska na nas, wymagając zniesienia zakazu importu mięsa (z Polski na Ukrainę)" - powiedział Baraniwski.
Zdaniem ministra, naciski te spowodowane są tym, że "w ostatnim czasie polscy przemytnicy ponieśli kolosalne straty (związane z zakazem wwożenia mięsa na Ukrainę - PAP) i starają się rozwiązać ten problem przez urzędników".
O zakazie importu polskiego mięsa i jego przetworów strona ukraińska poinformowała 26 marca. Ukraina, uzasadniając tą decyzję twierdziła, że mięso wwożone jest "bez odpowiednich dokumentów weterynaryjnych". Polska strona twierdziła wówczas, że na nielegalny wwóz mięsa i wędlin, bez stosownych dokumentów weterynaryjnych, powinny reagować nie polskie, lecz ukraińskie służby celne.
Import polskiego mięsa nie podoba się ukraińskiemu ministerstwu rolnictwa już od dłuższego czasu, pomimo tego, że na rynku występuje jego deficyt, a ceny (detaliczne) są wysokie. Zdaniem strony polskiej, jest to wynik działalności lobby mięsnego, zainteresowanego utrzymaniem wysokich cen.
Rozmowy w sprawie zniesienia zakazu prowadzone są od ponad trzech miesięcy. Jeszcze w połowie czerwca Główny Inspektor Weterynaryjny Ukrainy Iwan Bisiuk mówił, że koniec konfliktu jest bliski, a stronom pozostały do ustalenia wyłącznie kwestie techniczne.
O zakazie importu polskiego mięsa rozmawiała nawet podczas swej wizyty w Kijowie w czerwcu szefowa polskiej dyplomacji Anna Fotyga. Minister spraw zagranicznych Ukrainy Borys Tarasiuk zapewnił ją wówczas, że ukraińskie władze traktują tą kwestię bardzo poważnie i powiedział, iż problem zostanie rozwiązany pozytywnie.
W 2005 roku eksport mięsa i wyrobów mięsnych z Polski na Ukrainę wyniósł ponad 38 tys. ton, a jego wartość wyniosła ponad 24,8 mln euro.