Pasztet podlaski, produkowany przez Podlaskie Zakłady Spożywcze w Białymstoku, ponownie pojawi się na rynku. Naczelny Sąd Administracyjny uchylił decyzję Urzędu Patentowego, która uznała nazwę za zastrzeżoną dla siedleckiej spółki Drosded.
Spór o nazwę pasztetu toczy się już od kilku lat. Zarówno PZS i Drosded
produkowały konserwy o tej samej nazwie: "pasztet podlaski". Przy czym
białostockie zakłady wcześniej niż siedlecka spółka używały tej nazwy. Jednak
Drosed w 1995 r. złożył wniosek o rejestracje znaku słownego "podlaski" i dwa
lata temu Urząd Patentowy go zarejestrował. PZS musiały więc zaprzestać jego
używania.
Podlaskie zakładu odwołały się od tej decyzji ale Urząd
Patentowy odrzucił skargę. Sprawa trafiła do NSA. Sąd uwzględnił argumenty PZS i
stwierdziła, że rejestracja oznaczenia geograficznego, jako znaku towarowego,
jest dopuszczalna. Nie można go jednak nabyć jeżeli przed datą zgłoszenia do
rejestracji używało go również inne przedsiębiorstwo, a tak było w tym
przypadku.
Nazwy "Pasztet podlaski" zaczęliśmy używać już w latach 60. – zapewnia Krzysztof Kozowski – Stanowił on wtedy około 30 proc. naszej produkcji. Jesteśmy zadowoleni z wyroku i jeśli się tylko uprawomocni, wrócimy do tej nazwy.