Większość działających dziś zakładów mięsnych nie zdoła na czas przystosować się do wymogów unijnych i będzie musiał zostać zamknięta. Firmy mięsne chcą dodatkowego czasu na dokończenie koniecznych inwestycji.
W Polsce mamy ok. 3,5 tys. zakładów przetwórstwa mięsa czerwonego. Pod koniec
roku 2002 podzielono je na cztery kategorie pod względem przystosowania do
wymogów unijnych. Gotowych do wejścia do Unii było 45 (tzw. grupa A1). Ok. 1780
zakładów zobowiązało się przystosować do dnia akcesji czyli do maja 2004 r.
Kolejne 237 (grupa B2) ma na to czas do końca marca 2007 r. czyli ma prawo do
wynegocjowanych z Unią trzyletnich okresów przejściowych. Reszta czyli ok. 1500
zakładów (kategoria C) będzie musiało zakończyć działalność w dniu akcesji, gdyż
nie podejmą w ogóle próby dostosowania się do wymogów Unii.
Firmy, które
chcą skorzystać z okresów przejściowych muszą złożyć wnioski do ministerstwa
rolnictwa do końca czerwca tego roku. Tylko 20 dni pozostało zakładom na
wybór swojej przyszłości. Na razie takich wniosków wpłynęło dopiero kilka –
powiedział wczoraj Józef Pilarczyk wiceminister rolnictwa na spotkaniu ze
Stowarzyszeniem Rzeźników i Wędliniarzy.
Wnioski mogą składać firmy z
grupy B2. Natomiast prawdziwym problemem jest dziś kategoria B1, która
teoretycznie ma myć gotowa w dniu akcesji i której wynegocjowane okresy
przejściowe nie przysługują. Tymczasem raport inspekcji weterynaryjnej
zakończony w marcu wypada tragicznie - na 1780 zakładów tej kategorii na razie
do Unii przystosowało się 155. Dlatego Pilarczyk zaproponował wczoraj
właścicielom firm mięsnym by także do końca czerwca złożyli wnioski o okresy
przejściowe, ale mogą je otrzymać tylko ci, "którzy procesy dostosowawcze
traktują poważnie". W praktyce oznacza to, że mogą się o nie ubiegać tylko
firmy, które w dniu 30 czerwca przekroczą półmetek inwestycji niezbędnych do
spełnienia unijnych wymogów. Zdaniem wiceministra Pilarczyka firmy, które
spełnią ten wymóg dostaną dodatkowy "niezbędny czas" na dokończenie inwestycji
ale na pewno nie będą to trzy lata jak w klasycznym okresie
przejściowym.
Według raportu weterynarzy ten warunek spełnia tylko ok. 24
proc. zakładów kategorii B1.
Zdaniem Stowarzyszenia Rzeźników i
Wędliniarzy grupującego małe i średnie firmy najwyżej połowa grupy B1 zdoła na
czas dostosować się do Unii. Ci, którzy tego nie zrobią nie będą mieli prawa do
okresów przejściowych. Chcemy by dano nam czas do dnia akcesji i dopiero
wtedy przeprowadzono weryfikację firm według 50 proc. wykonania inwestycji. To
da czas na pełną mobilizację firmom w nadchodzących miesiącach. Jeśli
ministerstwo utrzyma datę 30 czerwca to do tego czasu niewiele się już zmieni i
z 1780 zakładów do Unii wejdzie najwyżej połowa, a reszta będzie musiała
zlikwidować swoją działalność – powiedział nam Marian Wieniarski, dyr. biura
Stowarzyszenia.
W grupie B1 ok. 850 to zakłady tzw. przemysłowe czyli
takie które tygodniowo sprzedają ponad 7,5 tys ton wyrobów mięsnych. Reszta
czyli ok. 900 to firmy rzemieślnicze, którym z definicji nie udało się zapewnić
prawa do okresów przejściowych, gdyż nie zgodziła się na to
Unia.