
fot.e-mk,ppr.pl
Z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że od stycznia do września 2025 r. do Polski trafiło aż 185,19 tys. ton pomidorów, sprowadzonych łącznie z 29 krajów. To poziom niemal identyczny z rokiem ubiegłym – w analogicznym okresie 2024 r. import wyniósł 187,99 tys. ton. Oznacza to, że jeśli obecne tempo zostanie utrzymane, Polska może w 2025 r. ponownie pobić rekord sprowadzanych pomidorów.
Wzrost importu obserwujemy mimo rosnących kosztów transportu, inflacji w Europie i ciśnienia na marże producentów. Zjawisko to budzi niepokój wśród krajowych ogrodników, którzy od miesięcy apelują o bardziej przewidywalne zasady handlu, wsparcie inwestycji w szklarnie oraz energię dla produkcji pod osłonami.
Pomidory z całego świata. Skala importu robi wrażenie
Sprowadzenie pomidorów do Polski obejmuje bardzo szeroki geograficznie rynek – od największych europejskich eksporterów po państwa pozaunijne. Handel obejmuje zarówno świeże warzywo, jak i koncentraty, przetwory, miazgi czy puree.
Najważniejsze wnioski z danych GUS:
Jeżeli ostatni kwartał utrzyma tempo obserwowane latem, 2025 r. może przebić wszystkie dotychczasowe lata, szczególnie na rynku przetworów pomidorowych.
„Polski rynek pomidora stał się praktycznie całorocznie uzależniony od importu” – wskazuje analityk rynku warzyw.
„Krajowa produkcja nie pokrywa pełnego zapotrzebowania, zwłaszcza w okresie zimowym i wczesnowiosennym. Konsumenci chcą świeżego towaru, sieci handlowe to egzekwują, a krajowa szklarnia kosztuje coraz więcej.”
Czy polscy producenci są w stanie odwrócić trend?
Rosnący import nie musi oznaczać porażki krajowego sektora, ale wymusza inwestycje – szczególnie w nowoczesne szklarnie, automatyzację nawożenia, oświetlenie LED i efektywność cieplną. W przeciwnym razie Polska pozostanie rynkiem zbytu, zamiast budować własną przewagę eksportową.
Warto przypomnieć, że polski konsument kupuje pomidory przez cały rok, jednak sezon letni – kiedy lokalna produkcja jest największa – skraca się, a w okresach poza nim sklepy wypełniają towar przywożony z zagranicy. Pomiędzy lipcem a październikiem widoczny jest jednak wzrost udziału krajowego warzywa – szczególnie malinowego i bawolego serca.
Co dalej? Dwa możliwe scenariusze na 2026 r.
„Polski pomidor ma ogromny potencjał jakościowy i smakowy. Pytanie brzmi: czy damy mu odpowiednie warunki rozwoju?” – podsumowuje branża.
oprac, e-mk, ppr.pl