Wczoraj odbył się prawdopodobnie ostatni przetarg w historii na ćwierci wołowe - mówili z uśmiechem maklerzy. Wystawiono niespełna 210 ton ćwierci, ale jak mówi się na giełdach towarowych, trudno będzie znaleźć chętnych na mięso z warszawskich magazynów, bo gołym okiem widać, że jego jakość pozostawia wiele do życzenia.
Resztki wołowiny wystawiła też Agencja na eksport. Tu można spodziewać się podobnej sytuacji. Nienajlepiej sprzedają się mrożone półtusze wieprzowe, bo eksporterzy czekają na możliwość wysyłki świeżego mięsa z dopłatami. To może być dobry interes pod warunkiem, że Agencja nie obniży cen mrożonych półtusz. A na wolnym rynku spokojnie. Wszyscy przyzwyczaili się już do małych obrotów. Dobrze sprzedają się teraz jedynie podgardla, które są wysyłane do Rumunii, informuje Adam Wierzbowski z internetowej giełdy Netbrokers.