Wzrost gospodarczy w krajach Unii Europejskiej nie wyniesie w tym roku nawet 1% – uważa komisarz UE do spraw walutowych Pedro Solbes. Oznacza to, że należy skorygować w dół dotychczasowe prognozy, w tym nawet tę bardzo zaniżoną z kwietnia.
Jednoprocentowy wzrost nie jest prawdopodobny – powiedział Solbes dziennikarzom w sobotę we włoskim mieście Gaeta. Może to będzie 0,7%, ale zależeć to będzie jeszcze od wyników trzeciego i czwartego kwartału – ocenił.
W kwietniu, w kolejnym raporcie kwartalnym, Komisja Europejska przedstawiła nowe, znacznie obniżone prognozy wzrostowe na ten rok, przewidujące wzrost Produktu Krajowego Brutto "piętnastki" jedynie o 1,0%, a nie o 1,8%, jak w poprzedniej prognozie.
Pierwszy kwartał tego roku przyniósł stagnację w gospodarce Unii Europejskiej, między innymi w związku z przygotowaniami do wojny w Iraku. Był to najgorszy kwartał od końca 2001 roku. Jedynie wzrost gospodarczy w Hiszpanii i we Francji zdołał wyrównać spadek PKB w Niemczech i we Włoszech i zapobiec popadnięciu całego bloku w recesję.
Włochy, które przejęły właśnie rotacyjne przewodnictwo w Unii Europejskiej, chcą pobudzić wzrost gospodarczy w Unii poprzez inwestycje infrastrukturalne, finansowane ze środków uzyskanych ze sprzedaży obligacji wypuszczanych przez Europejski Bank Inwestycyjny (EBI).
Plan ten określany jest roboczo mianem "New Dealu", co nawiązuje do programu, który pozwolił gospodarce Stanów Zjednoczonych wydobyć się w latach trzydziestych z Wielkiego Kryzysu. Przewiduje on uzyskanie za pośrednictwem EBI 70 mld euro, bez obciążania bezpośrednim długiem krajów członkowskich.
Pieniądze te miałyby być przeznaczone na projekty pobudzające koniunkturę, takie jak budowa transportowych połączeń transalpejskich, a także połączeń komunikacyjnych z nowo wstępującymi krajami wschodnioeuropejskimi.