Od 19 sierpnia 2025 r. Unia Europejska wprowadzi surowe limity dla acetamiprydu – substancji już dziś uznanej za potencjalnie neurotoksyczną. Co jednak z naszymi sąsiadami i partnerami handlowymi?
Ukraina teoretycznie idzie śladami UE – wprowadziła ustawę REACH i nowy system rejestracji chemikaliów. Ale to bardziej kosmetyka niż rewolucja. W praktyce ukraińscy rolnicy wciąż mogą stosować środki, których w Europie już się nie doczekali: chlorpyrifos czy acetamipryd byliby dopuszczalne… przynajmniej do czasu kolejnego unijnego zakazu, który może nigdy nie nadejść .
Mercosur, z kolei, to koktajl chemikaliów – państwa te eksportują do UE owoce i warzywa pełne środków zakazanych w Europie, które potem wracają do nas w postaci pestycydowych pozostałości . Co gorsza, państwa te mogą korzystać z ulg celnych na sprzedaż tych samych pestycydów, których Europejska Komisja już dawno się pozbyła . Organizacje ekologiczne alarmują: to podwójne standardy, niebezpieczne i moralnie wątpliwe.
A co mówi UE? Oficjalnie – import będzie zgodny z normami UE. W praktyce – brakuje systemów inspekcji i egzekwowania zakazów. W liściach sałat i skórkach limonek mogą czaić się toksyny, nawet jeśli producent formalnie przestrzega prawa.
Nie: nie szykują się tak restrykcyjne zakazy jak w UE – w Polsce, Ukrainie czy Mercosur acetamipryd i podobne środki nadal będą w użyciu.
Tak: to my możemy być „chronieni” przed produktami, do których nadal dopuszcza je Ukraina czy Mercosur – ale jedynie jeśli system importowy faktycznie wykryje i zablokuje niezgodne partie.
Tak: to właśnie Europa mogłaby być truciciela – przez import – jeśli nie zadbamy o standardy i kontrole.
Tak: czas skończyć z podwójnym podejściem – albo zabraniać tych środków wszędzie, albo pozwalać wszędzie. Realia pokazują, że moralność i zdrowie nie znają stref czasowych.
UE powinna wzmocnić inspekcje importowanych produktów, by ochrona konsumenta była rzeczywista, a nie deklaratywna.
Partnerzy handlowi – Ukraina i Mercosur – mogliby stopniowo dostosowywać prawo do unijnych standardów, bo inaczej to my będziemy bombardowani tańszą, ale skażoną żywnością.
Zniesienie ceł na pestycydy bez egzekwowania norm to fałszywy krok ku globalnej współpracy – jeśli nie chroni zdrowia obywateli.
Harmonizacja z prawem UE: Ukraina wprowadziła od czerwca 2024 r. ustawę przypominającą unijny REACH, wdrażając system rejestracji i monitoringu substancji chemicznych news.agropages.com.
Stosowanie pestycydów niedozwolonych w UE: Kraj nadal dopuszcza wiele substancji zakazanych w UE. Przykład: import zboża skażonego chlorpyrifosem, środkiem zakazanym w UE od 2020 r. – znaleziono je m.in. w dostawach do Polski i Słowacji euractiv.com.
Brak masowego wycofywania: W przeciwieństwie do Gruzji czy Mołdowy, Ukraina nie nakłada automatycznego zakazu na pestycydy niedopuszczone w UE .
Wniosek: Mimo kroków ku harmonizacji, Ukraina nie planuje tak drastycznych ograniczeń jak te zapowiedziane dla UE w sierpniu 2025 r.
Intensywne użycie pestycydów: Mercosur systematycznie korzysta z wielu substancji zakazanych w UE – często są to te same środki, które Unia eksportuje do tych krajów .
Duble standardy: Greenpeace i inne organizacje wskazują na podwójne standardy – UE zakazuje substancji u siebie, ALE eksportuje je do Mercosur i później importuje jako pozostałości w produktach spożywczych .
Umowa handlowa EU‑Mercosur: Podczas negocjacji UE podkreślała, że importowane produkty będą musiały odpowiadać standardom sanitarnym UE. Jednak organizacje ekologiczne zwracają uwagę, że brak solidnej kontroli i taryf na pestycydy doprowadzi do zaostrzenia „toksycznego cyklu” .
Strategiczne relacje handlowe: Handel z Mercosur i Ukraina postrzegany jest przez Komisję Europejską jako sposób ochrony rynku UE przed barierami celnymi ze strony USA .
oprac, e-red, ppr.pl