USA zagroziły przywróceniem ceł na niektóre produkty Unii Europejskiej, podała w piątek AP. Jest to forma nacisku, by UE zniosła ograniczenia w imporcie amerykańskiej wołowiny.
Biuro Przedstawiciela Handlowego USA (USTR) zagroziło przywróceniem ceł na sprowadzane do Stanów Zjednoczonych z Unii Europejskiej trufle, ser Roquefort i inne towary. Ma być to forma nacisku na władze UE, której efektem ma być zniesienie zakazu sprowadzania na rynki państw Unii amerykańskiej wołowiny z hodowli, w których stosuje się hormony.
"Unijne władze tłumaczą utrzymanie zakazu obawą o zdrowie swych obywateli. Natomiast Stany Zjednoczone postrzegają zakaz jako nieuczciwą barierę handlową, która uniemożliwia sprzedaż na unijne rynki większości amerykańskiej wołowiny", podaje AP.
Konflikt o wołowinę zaczął być kwestią sporną w relacjch transatlantyckich w 1988 roku, kiedy Unia Europejska, w obawie o zdrowie obywateli, zakazała sprowadzania wołowiny z hodowli, gdzie stosuje się hormony stymulujące wzrost bydła. W 1996 roku kraje najbardziej dotknięte zakazem importu, czyli Stany Zjednoczone i Kanada, zakwestionowały go na forum Światowej Organizacji Handlu (WTO), a następnie nałożyły sankcje handlowe na produkty pochodzące z UE o wartości odpowiednio 116,8 mln dolarów amerykańskich i 11,3 mln dolarów kanadyjskich rocznie - wynika informacji opublikowanych na stronie Parlamentu Europejskiego.
Sankcje te ograniczyły europejski eksport i doprowadziły do spadku udziału unijnych producentów w globalnym rynku. Ucierpieli na tym, m.in. wytwórcy produktów mięsnych pochodzenia wołowego i wieprzowego, serów Roquefort, czekolady, soków, dżemów i świeżych trufli.
W maju 2009 roku Komisja Europejska wynegocjowała z rządem USA porozumienie zakładające stopniowe łagodzenie amerykańskich sankcji na produkty europejskie oraz stopniowy wzrost kontyngentu taryfowego na wysokiej jakości wołowinę, wolną od ingerencji hormonalnej. Stany Zjednoczone podjęły decyzję o uchyleniu sankcji z europejskich produktów w maju 2011 roku. Według informacji Parlamentu Europejskiego oznaczało to dla Włoch możliwość "eksportowania produkcji o wartości ponad 99 mln dolarów, dla Polski - 25 mln dolarów, Grecji i Irlandii po 24 mln dolarów, Niemców i Danii po 19 mln dolarów, Francji - 13 mln dolarów oraz Hiszpanii - 9 milionów dolarów".
Zdaniem amerykańskich władz, jak napisała AP, porozumienie z 2009 roku nie przynosi pożądanych efektów. "Nie ma wątpliwości, że amerykańskie produkty wołowe są bezpieczne" - powiedział cytowany przez AP członek Izby Reprezentantów z Komisji ds. Rolnictwa Collin Peterson. Dodał, że spór ten trwa już od 20 lat, czyli "stanowczo zbyt długo".
Według AP konfliktowi temu powinna położyć ostatecznie kres umowa handlowa Transatlantyckie Partnerstwo w dziedzinie Handlu i Inwestycji (TTIP), jednak negocjacje w sprawie jej podpisania utknęły w martwym punkcie. "Czas podjąć konkretne działania" - czytamy w komunikacie USTR, na który powołuje się AP.
(PAP)