W grudniu stopa bezrobocia w strefie euro wyniosła 8,8 proc., a w całej Unii 8 proc. - podała wczoraj agencja statystyczna Eurostat.
Wysokość bezrobocia nie zmieniła się ani w Piętnastce, ani w Dwunastce, co było zresztą zgodne z przewidywaniami analityków. Jednak to pokazuje tylko, że Unia pozostawała w zeszłym roku w tyle za swoimi rywalami. W grudniu bezrobocie spadało zarówno w USA, jak i w Japonii. Amerykańskie bezrobocie zmniejszyło się z 5,9 proc. do 5,7 proc., a japońskie: z 5,2 proc. do 4,9 proc. Jednak już wiemy, że w ciągu całego roku europejska gospodarka rozwijała się wolniej niż amerykańska, a nawet japońska.
Eurostat nie ma jeszcze danych z grudnia z Holandii, Grecji (oba kraje należą do strefy euro) i Wielkiej Brytanii. Spośród pozostałych 12 krajów UE bezrobocie wzrosło w Austrii (do 4,6 proc. z 4,5 proc.) i Danii (do 6,1 proc. z 6 proc.). Jedynym państwem, gdzie zanotowano spadek stopy bezrobocia była Irlandia, tam zmniejszyło się ono z 4,6 proc. do 4,5 proc. Najwyższy w Europie odsetek osób nie mających pracy nadal pozostaje w w Hiszpanii - 11,2 proc. Najlepszą sytuacją na rynku pracy może pochwalić się Luksemburg, gdzie pracy szuka tylko 3,9 proc. ludności w wieku produkcyjnym.