Wprowadzenie przez administrację USA nowego Planu Bezpieczeństwa Gospodarstw Rolnych to nie tylko odpowiedź na wewnętrzne wyzwania amerykańskiego rolnictwa, ale także sygnał dla partnerów handlowych — w tym Europy i Polski — że czasy bezwarunkowego otwarcia rynków się kończą.
Co zakłada amerykański plan?
Plan ogłoszony przez Departament Rolnictwa USA (USDA) obejmuje:
ograniczenie importu wybranych produktów rolnych,
zwiększenie subsydiów dla lokalnych producentów,
inwestycje w infrastrukturę rolną i przetwórczą,
wsparcie dla gospodarstw dotkniętych zmianami klimatycznymi i katastrofami naturalnymi.
Sekretarz Rolnictwa USA, Rollins, podkreślił, że „bezpieczeństwo żywnościowe to kwestia strategiczna, nie tylko ekonomiczna”.
Choć plan dotyczy USA, jego konsekwencje będą odczuwalne globalnie:
zmniejszenie eksportu europejskich produktów rolnych do USA,
presja na UE, by wprowadzić podobne mechanizmy ochronne,
zmiana układu sił w negocjacjach handlowych, zwłaszcza w kontekście umów takich jak Mercosur czy TTIP.
Dla Polski może to oznaczać:
konieczność wzmocnienia krajowej strategii rolnej,
lepszą ochronę lokalnych producentów przed konkurencją z zewnątrz,
przyspieszenie inwestycji w bezpieczeństwo żywnościowe.
W obliczu globalnych zmian, Polska powinna:
opracować własny Plan Bezpieczeństwa Gospodarstw Rolnych,
zdefiniować sektory strategiczne (np. zboża, mleczarstwo, warzywa),
wdrożyć mechanizmy stabilizacji cen i wsparcia dla małych gospodarstw,
wzmocnić kontrolę jakości i pochodzenia produktów na rynku krajowym.
Amerykański plan pokazuje, że ochrona rolnictwa nie musi oznaczać protekcjonizmu — może być wyrazem odpowiedzialności państwa wobec swoich obywateli. W Polsce, gdzie rolnictwo wciąż jest filarem wielu regionów, czas na zdecydowane działania.
Nie chodzi o zamykanie się na świat, ale o mądrą politykę, która wzmacnia lokalną produkcję, zapewnia bezpieczeństwo żywnościowe i chroni polską wieś.
oprac, e-red, ppr.pl na podst źródło: USDA