Tegoroczne lato jest najtrudniejsze w historii Sudanu Południowego; zagrożone głodem jest aż 60 proc. populacji tego kraju czyli 6 mln osób - alarmuje Polska Akcja Humanitarna.
Jak wskazuje PAH, główne przyczyny tej sytuacji to wojna domowa i susza. "Ataki na ludność cywilną - zarówno w okresie siewu upraw, jak i żniw - sprawiają, że w wielu regionach kraju (szczególnie w jego południowej i południowo-wschodniej części) zbiory z roli spadają niemal do zera" - informuje organizacja.
Ci mieszkańcy Sudanu Południowego, którzy dotychczas żywili się ze zbiorów na własnych polach, obecnie muszą kupować jedzenie. Żywność jest jednak droga - wg raportu World Food Programme, w porównaniu do ubiegłego roku, ceny zbóż wzrosły o kilkadziesiąt procent.
"Nasi pracownicy pracują w hrabstwie Boma, na południowym wschodzie kraju. Ludzie mówią nam, że jedzenie jest dla nich za drogie, chcieliby wrócić do dawnych upraw, ale brakuje im nasion, jest też problem z dostępem do wody" – komentuje Joanna Kucharczyk-Jurgielewicz z PAH. PAH informuje, że już przed okresem letnim, gdy sytuacja żywieniowa staje się najtrudniejsza, dorośli mieszkańcy Boma jedli zaledwie jeden posiłek dziennie.
Więcej informacji o działaniach PAH w Sudanie Południowym oraz o możliwości jej wsparcia, znajduje się na stronie: https://www.pah.org.pl/sudan-poludniowy/.
Olga Zakolska (PAP)