Producenci kurczaków i jaj na azjatyckich rynkach, od Japonii po Indie, zmagają się z najgorszą od lat falą zakażeń wirusem grypy ptaków u drobiu.
Szybkie i szerokie geograficzne rozprzestrzenianie wirusa sprawie, że nie przewiduje się, aby w krótkim terminie sytuacja miała ulec poprawie. Nie ma sygnałów o złagodzeniu wirusa. Sezon migracji dzikich ptaków potrwa do marca - kwietnia. Grypa ptaków jest powszechna w Azji o tej porze ze względu na migrujące ptaki, ale ekspertów niepokoi jego zdolność do ewoluowania, co zwiększa jego śmiertelność u dzikich ptaków i podnosi ryzyko zakażeń u drobiu w krajach na szlakach przelotów.
Od listopada 2020 roku w Korei Południowej i Japonii straty w pogłowiu drobiu sięgnęły już ponad 20 mln ptaków. Wirus H5N8 dotarł niedawno do Indii i gwałtownie rozprzestrzenił się już w 10 stanach. Indie są szóstym największym producentem drobiu na świecie. Na wzrost ryzyka HPAI rynki reagują skrajnie odmiennie. Dla przykładu, o ile w Japonii czynnik HPAI podnosi ceny drobiu, to w Indiach ceny mięsa drobiu spadły o 50 proc.
Społeczna fobia doprowadziła do spadku popytu na drób i produkty drobiowe o około 70 proc. porównując ostatni okres (ostatnich kilka tygodni) do podobnego czasu w poprzednim roku.
Ceny jaj spożywczych także są pod presją, spadki są jednak mniejsze i wynoszą około 20 proc. Dodatkowo sytuację pogarszają zakazy przemieszczania drobiu, które obowiązują przede wszystkim w północnej części kraju. Branża podejmuje dramatyczne próby walki z plotkami o rzekomym przenoszeniu się HPAI z produktów drobiowych na ludzi.
Plotki rozsiewane w mediach społecznościowych są jednak tak silne, że do tej pory wysiłki te nie przyniosły większych rezultatów. W Japonii i Korei Południowej korzystnie na ceny mięsa oddziałuje zwiększony popyt konsumencki na drób wykorzystywany w domowych posiłkach w czasie pandemii.
KIPDiP