Władze Finlandii nie wybudują na granicy z Rosją płotu przeciw afrykańskiemu pomorowi świń (ASF). Ogrodzenie na wschodniej granicy nie zapobiegłoby rozprzestrzenieniu się ASF na terenie kraju - poinformowało w piątek ministerstwo rolnictwa i leśnictwa.
Jak podano w komunikacie resortu, "szczególnie trudno jest zbudować w pełni szczelne ogrodzenie przeciwko dzikom, więc jego skuteczność w zmniejszeniu ryzyka rozprzestrzenienia się choroby trzody chlewnej jest wątpliwa". Podkreślono ponadto, że we wschodniej Finlandii, gdzie przebiega granica z Rosją, krajobraz jest pagórkowaty i poprzecinany licznymi ciekami wodnymi oraz drogami, "budowa ogrodzenia i jego utrzymanie byłyby szczególnym wyzwaniem".
"Dalsze działania związane z budową ogrodzenia nie będą prowadzone" - powiadomiło ministerstwo.
Komunikat wydano po otrzymaniu analizy skutków ekologicznych budowy ogrodzenia zapobiegającego ASF. Pod uwagę wzięto możliwość budowy płotu o długości ok. 500 km wzdłuż fińsko-rosyjskiej granicy na odcinku od gminy Virolahti nad Zatoką Fińską do okolic gminy Kuhmo w środkowo-wschodniej części kraju. Oszacowano, że koszt takiej bariery spełniającej minimalne wymogi pochłonąłby 15-16 mln euro (ok. 30-32 tys. euro za 1 km), nie licząc kosztów karczowania terenu czy opłat za dzierżawę ziemi. Zdaniem urzędników budowa płotu wpłynęłaby negatywnie na faunę w Finlandii oraz zachodniej Eurazji, szczególnie na gatunki, które już rozprzestrzeniły się po obu stronach granicy – duże drapieżniki oraz jeleniowate. Dodatkowo zwrócono uwagę, że silny dzik byłby w stanie sforsować ogrodzenie.
Według informacji z końca 2018 r. w Finlandii nigdy nie zarejestrowano przypadku ASF, ale fińskie władze stosują różne środki zapobiegawcze i prowadzą działania zmierzające do ograniczenia ryzyka rozprzestrzenia się tej choroby na terenie kraju.
Przykładowo w 2018 r. wprowadzono zakaz chowu trzody chlewnej na zewnątrz; ponadto organizacje łowieckie przy udziale ministerstwa rolnictwa i leśnictwa przeprowadziły akcje odstrzału dzików oraz szkolenia z polowań na te zwierzęta, by ograniczyć rosnącą populację tego gatunku w Finlandii.
Jak poinformowała przedstawicielka ministerstwa Jaana Husu-Kallio, w 2018 r. w związku z zagrożeniem ASF pobrano próbki do badań z ponad 700 dzików, a blisko 900 osobników upolowano.
Według szacunków Fińskiego Narodowego Instytutu Zasobów Naturalnych (Luke) w styczniu 2018 r. na terenie Finlandii było ok. 3150 dzików, co w porównaniu z rokiem poprzednim stanowi wzrost populacji tego gatunku o blisko 25 proc. Na początku ubiegłego roku badacze szacowali, że populacja dzika może wzrosnąć w ciągu kolejnych 12 miesięcy nawet o 50 proc.
W planowaniu budżetowym na 2019 r. rząd przeznaczył ok. 2 mln euro na ochronę przed ASF. Środki mają zostać przekazane m.in. na wyposażenie przejść granicznych w tablice informacyjne oraz kontenery, do których można wrzucić produkty żywnościowe pochodzenia zwierzęcego.
Wcześniej władze zaleciły też podróżnym, by unikali przywozu do Finlandii produktów spożywczych zawierających mięso wieprzowe czy dziczyznę z krajów, gdzie odnotowano przypadki ASF. Na temat choroby w wielu językach prowadzona jest również kampania informacyjna.
Przemysław Molik (PAP)