Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Uprawnienia, które wiodą do bankructwa

30 lipca 2004

W Stoszowicach wójt zwolnił wszystkich nauczycieli, bo chce ich zatrudnić poza Kartą Nauczyciela. Szczecin zdecydował się wydać 2,5 mln złotych na dodatkowe odprawy dla nauczycieli, byle tylko odeszli na wcześniejszą emeryturę. Na wsiach zamyka się małe szkoły, i to nie z powodu wakacji. Wszystko po to, by uchronić polską oświatę przed bankructwem.

Dlaczego oświata ma problemy? Bo wciąż obowiązuje Karta Nauczyciela, relikt z czasów PRL-u – odpowiada Patryk Wild, wójt gminy Stoszowice. Dzięki temu gmina jest jedynym pracodawcą, który nie ma wpływu na sposób zatrudniania i wynagradzania niektórych pracowników. Dziś bowiem większość szkół prowadzą jednostki samorządu terytorialnego (j.s.t.), ale o sposobie nawiązania stosunku pracy z nauczycielami decyduje państwo. Ustawowo nauczyciele mają zagwarantowanych ok. 60 dni urlopu, pensum dydaktyczne w wysokości 18 godzin tygodniowo, płatne nadgodziny i stabilność zatrudnienia. Wysokość pensji zależy zaś od stopnia awansu zawodowego.

Dlatego też większość pedagogów, by poprawić swoją sytuację materialną, stara się jak najszybciej zostać nauczycielem mianowanym i dyplomowanym – uważa Patryk Wild. Kiedy już osiągnie odpowiedni status, to spoczywa na laurach. Dlatego nie powinno dziwić, że w badaniach poziomu wiedzy uczniów przeprowadzonych w ramach Międzynarodowego Programu Oceny Umiejętności średnia punktów w Polsce wyniosła 479 pkt, a w badanych krajach – 500. Karta Nauczyciela uniemożliwia też efektywne zarządzanie finansami. Samorządy otrzymują na prowadzenie szkół tzw. część oświatową subwencji ogólnej. Wielkość kwoty przeznaczonej na subwencję oświatową określa parlament w ustawie budżetowej.

W roku 2004 wyniosła ona ponad 25 mld zł. Sposób podziału subwencji na poszczególne placówki ustala co roku w rozporządzeniu minister edukacji narodowej i sportu, ale zawsze według zasady, że pieniądze idą za uczniem. Przy jej obliczaniu praktycznie nie uwzględnia się zróżnicowania płac nauczycieli ze względu na stopień awansu zawodowego. Czyli subwencja wyliczana jest na ucznia, a koszty generują nauczyciele – wyjaśnia Marek Olszewski, współprzewodniczący Zespołu Edukacji Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Na przykład w 2004 r. gmina Małkinia Górna otrzymała subwencję w wysokości 6 807 740 zł, czyli o ok. 100 tys. więcej niż w 2003 r.

W tym czasie wydatki na oświatę wzrosły w gminie o 900 tys. zł. Dlaczego? Liczba dzieci w szkole maleje, a liczba nauczycieli mianowanych i dyplomowanych rośnie. Maleje więc wysokość subwencji, a rośnie wysokość zobowiązań wynikających z Karty Nauczyciela. Koszty pensji stanowią zależnie od wielkości gminy, od 70 do 90 proc. subwencji.

Z danych GUS wynika, że już po reformie oświaty w ciągu ostatnich 3 lat liczba dzieci tylko w szkołach podstawowych zmniejszyła się o 225 tys., a liczba nauczycieli wzrosła o 16 tys. Gminom brakuje pieniędzy na utrzymanie oświaty i na gwałt muszą szukać oszczędności. Przerost kadry najbardziej dotyczy małych szkół. Dyrektor szkoły może zaś zwolnić nauczyciela tylko w razie reorganizacji lub likwidacji szkoły. Jak tak dalej pójdzie, nauczyciele zamiast uczniów, będą uczyć samych siebie.


POWIĄZANE

Rola mikrobiomu i diety w utrzymaniu zdrowych jelit Mikroorganizmy zamieszkują z...

Na różnych etapach życia nasze zapotrzebowanie na składniki odżywcze ulega zmian...

Związek Polskich Przetwórców Mleka zaprasza na bezpłatne szkolenie pt.: „Opakowa...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę