Nauczyciele nadużywają prawa do urlopów zdrowotnych i dlatego potrzebne są zmiany, aby je ograniczyć - uznało ministerstwo edukacji. Nauczycielskie związki zawodowe są zaskoczone.
Nauczyciel, któremu dokucza zdrowie, może wziąć roczny urlop na jego
poratowanie. Otrzymuje w tym czasie wynagrodzenie, jakby normalnie pracował i
dodatek za wysługę lat. W sumie w czasie całej kariery zawodowej może skorzystać
z takiego urlopu trzy razy. Ministerstwo edukacji uważa, że część nauczycieli
idzie na urlop nie z powodów zdrowotnych, tylko dlatego, że chce uniknąć
zwolnienia albo dorobić w czasie urlopu.
W projekcie zmian Karty
Nauczyciela, który trafił właśnie do Sejmu, wprowadzono zapisy, które mają
ograniczyć nadużycia. Aby starać się o urlop nauczyciel musi przepracować co
najmniej siedem lat, do tej pory wystarczało pięć lat. Ci którzy osiągną
uprawnienie emerytalne (w zawodzie nauczycielskim jest to 30 lat pracy, w tym 20
bezpośrednio z uczniami) nie będą mogli skorzystać z pełnego urlopu zdrowotnego,
a tylko w takim wymiarze, ile brakuje do przejścia na emeryturę.
- To inny
projekt niż ten, który uzgadnialiśmy we wrześniu podczas wspólnych rozmów. Nie
było mowy o ograniczeniach w prawie do pójścia na urlop nauczycielom, mającym
uprawnienia emerytalne. Nie można nikogo zmuszać do tego, by zamiast na urlop
szedł na emeryturę - mówi Krystyna Wasiluk, szefowa podlaskiej
Solidarności.
Czy nauczyciele nadużywają prawa do urlopów
zdrowotnych?
- Na pewno część nauczycieli stara się o urlop, gdy obawia
się zwolnienia, albo chce przedłużyć moment odejścia na emeryturę -
przyznaje Grażyna Citko, rzeczniczka Kuratorium Oświaty. - To oczywiście
obciąża budżet, bo otrzymują w tym czasie normalne wynagrodzenie, a pracuje kto
inny, jest to więc podwójnie płacony etat.
Kuratorium nie prowadzi
statystyki nauczycieli na urlopach zdrowotnych. Jest to obowiązek samorządów. W
Białymstoku, jak się dowiedzieliśmy w wydziale edukacji UM, na dzień 10 września
z urlopów korzystało 174 pedagogów - na ponad 5,5 tys. wszystkich
zatrudnionych.
- Na liczbę urlopów ma wpływ sytuacja szkół. Im jest mniej
stabilna, szykują się redukcje etatów, czy zwolnienia nauczycieli, tym więcej
osób korzysta z tego prawa - przyznaje Jan Szczęsny, zastępca naczelnika
wydziału.