Brak dopłat do obiadów w stołówkach studenckich, jednakowe dla wszystkich ceny miejsc w akademikach oraz stypendia socjalne dla studentów studiów zaoczych i wieczorowych – to najważniejsze nowości, które po wakacjach czekają studentów wszystkich polskich uczelni.
Rektoraty w ogniu pracy
Mimo wakacji w rektoratach wrocławskich uczelni praca wre.
- Bardzo chcemy, żeby warunki życia studentów nie pogorszyły się – mówi prorektor Politechniki Wrocławskiej do spraw Studenckich dr inż. hab. Krzysztof Rudno–Rudziński. - Ale na razie zbyt wiele jest niewiadomych, żeby miec pewność, że to się uda. Nie wiadomo przede wszystkim ile osób będzie się starało o stypendia, bo trwa jeszcze rekrutacja na studia zaoczne i wieczorowe. Poza tym nikt nie potrafi powiedzieć, ile pieniędzy wpłynie na konta uczelni z kasy państwa.
Wiadomo natomiast, że do obdzielenia będzie znacznie więcej chętnych. Dla przykładu na Uniwersytecie Wrocławskim do tej pory o pomoc mogło starać się 18 tysięcy studentów studiów dziennych. Od 1 października prawo do tego zyska też 30 tysięcy studentów wieczorowych i zaocznych. Podobne prawa będą mieć osoby studiujące na uczelniach niepublicznych. W Dolnośląskiej Szkole Wyższej Edukacji TWP na jednego studenta dziennego przypada 4 zaocznych i wieczorowych. - Na naszej uczelni wcale nie studiują ludzie najbogatsi. W tamtym roku musiałem rozpatrzyć kilkaset wniosków o obniżenie czesnego – tłumaczy dr Czesław Malczewski, prorektor do spraw Studenckich - Może się więc zdarzyć, że w nowym roku akademickim wpłynie 4 razy więcej podań o pomoc socjalną.
Droższa zupa i dach nad głową
Grzegorz jest studentem III roku historii na Uniwersytecie Wrocławskim. Dochód na jedną osobę w jego rodzinie to 250 złotych netto. W ostatnim roku odbierał więc 160 złotych stypendium socjalnego. Średnia jego ocen za ostatni semestr to 4,3. Dzięki temu dostawał 210 złotych stypendium naukowego. Na ile może liczyć w przyszłym roku – nikt nie potrafi na razie powiedzieć. Więcej będzie kosztował go na pewno pokój w domu studenckim. Do tej pory za swoje miejsce płacił 183 złote, a pełna opłata to 312 złotych.Ponieważ od 1 października znikną dotacje do akademików, Grzegorz zapłaci o 127 złotych więcej. W zamian jednak każdy student, który ma prawo do stypendium socjalnego, będzie mógł starać się o dodatek na mieszkanie. Może go wykorzystać również na wynajęcie stancji. Jak duży będzie dodatek też na razie nie wiadomo. Dotychczas student mógł liczyć też na niedrogi posiłek w uczelnianej stołówce. Uczelnia dopłacała mu 3,60 do każdego obiadu. To dawało oszczędność 100 złotych miesięcznie. Teraz obiadów nie będzie można dotować. Nic dziwnego, że wielu studentów z niepokojem czeka na nowe zasady udzielania pomocy socjalnej. - Wspólnie z trzema koleżankami wyprowadzam się z akademika do wynajętego mieszkania– mówi Monika studentka II roku filozofii – Będziemy miały więcej przestrzeni za mniejsze pieniądze. Ale wielu moich znajomych zastanawia się czy w ogóle będzie ich jeszcze stać na studiowanie.