Rektorzy uczelni państwowych i niepaństwowych są zgodni, że praca profesorów na kilku etatach odbywa się kosztem jakości usług edukacyjnych. Prawnicy Ministerstwa Edukacji badają, czy pracownicy naukowi mogą wykładać na kilku uczelniach.
Rektor Wyższej Szkoły Humanistyczniej w Pułtusku - profesor Andrzej Bartnicki
uważa, że decyzja Uniwersytetu Jagiellońskiego, zakazująca pracownikom naukowym
uczelni równoczesnej pracy na kilku etatach, nie zaszkodzi uczelniom
niepaństwowym.
Profesor Bartnicki podkreślił, że jest nieetyczne, aby
profesor uniwersytetu zakładał w tym samym mieście uczelnię z kierunkami
konkurencyjnymi i był pracownikiem etatowym uniwersytetu. Dodał jednak, że
profesorowie powinni mieć możliwość pracy na dwóch etatach, ale w różnych
miejscowościach.
W opinii profesora Andrzeja Koźmińskiego, rektora
Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania imienia Leona Koźmińskiego,
uchwała UJ może być początkiem walki o kadrę naukową. Wielu profesorów uczelni
państwowych być może przejdzie do uczelni niepaństwowych, a w konsekwencji słabe
szkoły wyższe, zarówno prywatne, jak i państwowe mogą utracić
uprawnienia.
Profesor socjologii Uniwersytetu Warszawskiego Paweł Śpiewak
przyznał, że szkolnictwo niepaństwowe jest źródłem dodatkowych dochodów
pracowników naukowych uczelni państwowych. Dodał, że dopóki nie zmieni się
polityka państwa wobec środowiska akademickiego i znacząco nie wzrosną pensje
kadry naukowej, trudno będzie zmienić tę sytuację.
Problemów z pracą
kadry naukowej na kilku etatach na razie nie mają uczelnie techniczne. Prorektor
do spraw studenckich Politechniki Warszawskiej profesor Andrzej Jakubiak
powiedział, że władze uczelni dostrzegają problem i jesienią komisja senatu
uczelni wyda stanowisko w sprawie nieuczciwej konkurencji i etyki
zawodowej.