Bezpłatne studia to fikcja - taka jest niestety coraz bardziej powszechna opinia. Na pewno jednak studiowanie może być tańsze niż do tej pory - uważają pracownicy wyższych uczelni. Zdaniem przedstawicieli kilkunastu polskich uniwersytetów, którzy spotkali się w poniedziałek w Arłamowie stanie się tak, gdy w szkołach wyższych zostanie wdrożony wspólny system zarządzania.
Uniwersytety w potrzebie Nie zapłaciłeś za akademik, nie zdałeś egzaminu, nie oddałeś książki - już za chwilę taka informacja znajdzie się na ekranie komputera w dziekanacie czy rektoracie. Chcesz dostać stypendium, kontynuować studia za granicą - równie szybko twoja prośba trafi tam gdzie trzeba. Taka ma być przyszłość. Obecnie jednak uniwersyteckie bazy danych i programy są niekompletne, a na dodatek inne na każdej uczelni. Nowy system ma więc nie tylko przyśpieszyć zarządzanie w ramach jednej szkoły, ale także umożliwić wymianę informacji między uczelniami w kraju i za granicą oraz ministerstwem.
Uczestnicy spotkania w Arłamowie nie ukrywają jednak, że nowy system może oznaczać zwolnienie nawet kilkudziesięciu urzędników na każdej uczelni. Ale mniej pracowników, to mniej kosztów, a zatem tańsze lub nawet bezpłatne studia. Obecnie 2/3 budżetu uczelni pochłaniają wynagrodzenia dla pracowników. Wdrożenie nowego systemu zarządzania zajmie około 5 lat. Uczelnie chcą przeznaczyć na ten cel 6 milionów euro i sięgnąć po fundusze unijne.