77 tys. zł straci powiat nowotarski z tegorocznej subwencji oświatowej. Inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli stwierdzili, że Zespół Szkół Ogólnokształcących w Jabłonce przez trzy lata dostawał niesłusznie część subwencji na szkolnictwo słowackiej mniejszości narodowej.
W opublikowanym niedawno raporcie po kontroli publicznych szkół, realizujących nauczanie dla mniejszości narodowych, NIK stwierdziła m.in., że dyrektorzy części szkół zawyżali dane statystyczne o liczbie uczniów objętych nauczaniem języka czy innych przedmiotów dla mniejszości narodowych.
Dla takich uczniów subwencja oświatowa jest naliczana inaczej, w efekcie szkoła dostaje z tego powodu więcej pieniędzy. Pod adresem liceum w Jabłonce padł ze strony NIK jeszcze inny zarzut: szkoła nie wykonywała zadań związanych z nauczaniem języka mniejszości narodowych zgodnie z obowiązującymi wymaganiami.
Efekt kontroli jest taki, że NIK zakwestionował ponad 77 tys. zł subwencji oświatowej dla powiatu nowotarskiego, który jest instytucją prowadzącą ZS w Jabłonce, a potem wystąpił do Ministerstwa Edukacji Narodowej oraz Ministerstwa Finansów, aby wyegzekwowały zwrot nienależnie przyznanych pieniędzy. Szkoła i powiat odwoływały się od tej decyzji, ale bezskutecznie. Prawdopodobnie jeszcze w tym roku pieniądze zostaną potrącone z bieżącej subwencji na prowadzenie szkół powiatowych.
- Inspektorzy NIK wymagali, aby wszyscy uczniowie grup z językiem słowackim posiadali pisemną zgodę swoich rodziców na objęcie takim nauczaniem - tłumaczy dyrektorka ZS Aniela Stopkowa. - Tymczasem my uczyliśmy języka słowackiego wszystkich tych, którzy się zgłaszali. Uczymy słowackiego od lat i nigdy z tego powodu nie było takich problemów.
Prowadzenie nauki "niezgodnie z przepisami" - jak tłumaczy dyr. Stopkowa - polegało na tym, że lekcje języka słowackiego dla mniejszości narodowych powinny być połączone w jednym pakiecie z nauczaniem po polsku geografii i historii Słowacji. Tymczasem szkoła zrezygnowała z tych dwóch dodatkowych przedmiotów z prostego powodu: uczniowie nie są chętni zostawać w szkole na dodatkowych zajęciach, obowiązkowych i na ocenę. Kilka lat temu właśnie z tego powodu zlikwidowano słowacką szkołę podstawową w Jabłonce. Obecnie liceum dalej uczy tylko języka słowackiego, bo tylko to deklarują pisemnie rodzice dzieci. To jednak skutkuje obniżeniem corocznych subwencji.
- Podobny problem jest w całej Polsce w tych miejscowościach, gdzie mieszkają mniejszości narodowe - tłumaczy dyr. Stopkowa. - Kontrolerzy NIK mieli też inne uwagi, że nie używamy podręczników zatwierdzonych przez Ministerstwo Edukacji. Tymczasem takich podręczników nie ma, a książki dostajemy z Maticy Słowackiej. Od lat nauczamy słowackiego, Towarzystwo Słowaków w Polsce jest zadowolone. Uważam, że MEN powinno być bardziej elastyczne w sprawach dotyczących edukacji mniejszości narodowych.
Jako przykład braku tej elastyczności Aniela Stopkowa wymienia choćby nową maturę: można będzie na niej zdawać język słowacki (o co szkoła długo się starała). Tymczasem Centralna Komisja Egzaminacyjna do tej pory nie przysłała arkuszy egzaminacyjnych dla języka słowackiego, choć opracowano arkusze nawet dla tak niecodziennych przedmiotów jak wiedza o tańcu. W związku z tym próbna matura ze słowackiego - jako jedyna próbna matura - jeszcze w tym roku się nie odbyła.