Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Analfabeci po szkole

15 grudnia 2004

- Nauczyciele nie wymagają od dzieci czytania książek. - Wychowamy pokolenia, które nie będą wiedziały, kim był Wokulski - narzekają poloniści.

Do liceów przychodzą uczniowie, którzy nie przeczytali w gimnazjum ani jednej lektury - twierdzą nauczyciele szkół średnich. Pedagodzy z gimnazjów mówią natomiast, że do nich trafiają często dzieci, które w podstawówce nie nauczyły się czytać ani pisać.

Okazuje się, że większość nauczycieli przygotowuje swoich uczniów tylko do zdawania egzaminów. Twierdzą, że zmuszają ich do tego rodzice, wymagając od szkoły, by ich dziecko dobrze zdało egzamin gimnazjalny i dostało się do dobrego liceum. - W testach gimnazjalnych nie ma zwykle ani jednego pytania dotyczącego znajomości lektur - podkreśla nauczycielka gimnazjum.

- Nauczyciele nie wymagają więc od dzieci czytania książek - dodaje Renata Jarosz, polonistka z VIII LO w Krakowie. - Uczniowie przychodzą następnie do liceum i problemem jest dla nich przeczytanie dwustustronicowej powieści w ciągu tygodnia.

- Ponieważ do gimnazjum trafiają dzieci niepotrafiące czytać ani pisać, nauczyciele dużo czasu tracą na naukę podstawowych umiejętności - twierdzi polonistka z gimnazjum. - W ubiegłym roku miałam klasę, z którą nie byłam w stanie zrealizować programu. Pierwsze wypracowania większość uczniów napisała na mniej niż stronę, a byli i tacy, którym udało się sklecić zaledwie jedno zdanie.

- Dzieci nie potrafią czytać, ponieważ rodzice nie ćwiczą z nimi w domu - odpowiada Beata Waśniowska, nauczycielka nauczania zintegrowanego (klasy I-III) w Szkole Podstawowej nr 3 w Krakowie. - Często zdarza się, że do I klasy przychodzą dzieci, które potrafią przeczytać gazetę, ale zdarzają się i takie, które nie znają alfabetu.

Nauczyciele zgodnie przyznają, że żyją pod presją testów organizowanych na zakończenie każdego etapu edukacji. - Testy sprawdzają przede wszystkim umiejętności, a nie wiedzę - denerwują się pedagodzy.

- Większość nauczycieli robi nawet klasówki wyglądające jak arkusze egzaminacyjne - mówi Renata Jarosz. - Po prostu ćwiczymy pewne umiejętności.

- Efekt będzie taki, że wychowamy głupkowate pokolenia, które nie będą wiedziały, kim był Wokulski, ale będą za to potrafiły zredagować zaproszenia na bal - twierdzi polonistka z gimnazjum.

Komentuje prof. KRZYSZTOF KONARZEWSKI, członek Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN oraz ekspert ds. edukacji w Instytucie Spraw Publicznych:

- Do tego wszystkiego można dodać, że również wykładowcy szkół wyższych narzekają na słabe przygotowanie absolwentów liceów. To jest konflikt, którego nie da się rozwiązać. Nie ma już odwrotu i musimy przyzwyczaić się do obowiązujących zasad.

To prawda, że egzamin gimnazjalny jest niezwykle ubogi w treści. Uczniowie w ogóle nie są sprawdzani np. z języków obcych, technologii informacyjnych, nie ma historii. Tak naprawdę do tego egzaminu wcale nie trzeba się uczyć. Wystarczy opanowanie pewnej techniki zdawania. Kiedy przeprowadzałem badania dotyczące tego egzaminu, zapytałem nauczycieli, co chcą poprawić w swojej pracy, znając wyniki egzaminu. Odpowiedzieli, że będą z uczniami rozwiązywać więcej testów. Jeżeli nauczyciel ogranicza się do ćwiczenia umiejętności rozwiązywania testów, to znaczy, że źle wywiązuje się ze swoich obowiązków. Przede wszystkim jednak trzeba skończyć z propagandą, że najważniejsze w edukacji są egzaminy. Trzeba też skończyć z rankingami szkół, które biorą pod uwagę wyniki osiągane przez uczniów na egzaminach. W przeciwnym razie nauczyciele nadal będą żyć pod presją egzaminów, a to nie wyjdzie uczniom na zdrowie.


POWIĄZANE

Rola mikrobiomu i diety w utrzymaniu zdrowych jelit Mikroorganizmy zamieszkują z...

Na różnych etapach życia nasze zapotrzebowanie na składniki odżywcze ulega zmian...

Związek Polskich Przetwórców Mleka zaprasza na bezpłatne szkolenie pt.: „Opakowa...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę