Dr Daria Sikorska z Wydziału Budownictwa i Inżynierii Środowiska wraz z zespołem badaczy m.in z Samodzielnego Zakładu Entomologii Stosowanej WOBIAK oraz WBIŚ i współpracowników z Wielkiej Brytanii prowadzi badania nad wylęgiem komarów w nadwiślańskich łęgach w Warszawie. Próbują dowiedzieć się, co tak naprawdę nas gryzie – a raczej kłuje.
W Polsce jest aż 47 gatunków komarów, z czego większość niestety kąsa. Jak powszechnie wiadomo, kłują tylko samice i jest im to niezbędne do rozmnażania. Naukowcy z SGGW badają larwy komarów w powstałych po ustąpieniu wód Wisły zbiornikach wodnych, ale używają także dronów do określenia zasięgu potencjalnych miejsc składania jaj. Specjalna precyzyjna kamera wyposażona w wiele czujników rejestruje znacznie więcej, niż możemy dostrzec ludzkim okiem.
Dzięki temu naukowcy będą w stanie określić rzeczywistą skalę zjawiska i miejsca, w których komary mogą się rozmnażać. Póki co zidentyfikowali trzy gatunki komarów, które są do siebie bardzo podobne, chociaż różnią się nieco preferencjami co do siedliska, w którym się rozmnażają. Najbardziej uciążliwy i w tej chwili najliczniejszy Aedes vexans najczęściej składa jaja w tymczasowych zbiornikach wodnych, np. pozostałych po wezbraniu wody, co obserwuje się obecnie nad Wisłą.
Jest to w tej chwili najbardziej uporczywy gatunek komara, z którym będziemy prawdopodobnie mieć do czynienia jeszcze przez kilka tygodni. Komary te potrafią złożyć 100 mln jaj na hektar! Co gorsza, w poszukiwaniu żywiciela potrafią przelecieć nawet 15 km!
Kolejnym etapem badań jest próba zbadania, jak wysyp komarów wpływa na ludzi wypoczywających nad Wisłą, która to stała się jednym z ulubionych miejsc warszawiaków. W tym celu prosimy o wypełnienie ankiety: https://forms.gle/3b1C7BKDhc6TUWX66.
infowire.pl