Chiny przygotowują się na "poważną, długą suszę" w kluczowym dla uprawy pszenicy Szantungu - poinformowali przedstawiciele Chin. Według chińskich mediów państwowych Szantung nawiedziła susza najgorsza od 200 lat.
Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) ostrzegła, że susza wywiera wpływ na ceny zboża w Chinach, które zajmują pierwsze miejsce w światowych zbiorach pszenicy.
W styczniu mąka zdrożała tam o ponad 8 procent w porównaniu z cenami z ubiegłych dwóch miesięcy.
Chińscy meteorolodzy nie przewidują znaczących opadów w Szantungu co najmniej do 17 lutego. W prowincji tej od września spadło średnio zaledwie 12 mm deszczu.
Państwowa telewizja pokazała dzisiaj zdjęcia usychającego zboża na spękanej ziemi.
Oprócz Szantungu suszą dotknięte są prowincje Ciangsu, Henan, Hopej i Szansi, które dostarczają dwóch trzecich chińskiej produkcji pszenicy.
Rząd ma wyasygnować co najmniej 6 mld juanów (667 mln euro) na skierowanie wody do najbardziej dotkniętych suszą rejonów, budowę tam i systemów irygacyjnych - podało chińskie biuro ds. walki z suszą.
Na giełdzie produktów rolnych w Zhengzhou w środę tona pszenicy osiągnęła rekordową cenę 2865 juanów (318,6 euro).
Chińska gazeta "Asia Times" ostrzega, że jeśli Chiny, zwykle samowystarczalne pod względem produkcji żywności, będą musiały kupić miliony ton pszenicy na światowym rynku, jej ceny mogą zostać wywindowane na wyjątkowo wysoki poziom.
Na światowych rynkach ceny pszenicy od połowy listopada wzrosły już o około 35 procent.
W raporcie nowojorskiej firmy High Frequency Economics, analizującej dane ekonomiczne, jej główny ekonomista Car Weinberg napisał, że oglądanie się na import pszenicy, aby opanować inflację napędzaną suszą, może nie zadziałać. Plony zbóż w innych krajach będących ich głównymi producentami - jak Australia - również zmniejszyły się w rezultacie klęsk żywiołowych i niesprzyjającej pogody.