Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Polska otwiera się na GMO. Trochę

21 stycznia 2008
Rząd, pod presją ze strony Brukseli, chce dopuścić stosowanie produktów modyfikowanych genetycznie w paszach. Komisja Europejska od wielu miesięcy zarzucała Polsce, że dwie nowe ustawy (o paszach i nasiennictwie) są niezgodne z unijnymi przepisami. Obie wprowadzały bowiem całkowity zakaz stosowania roślin i produktów genetycznie modyfikowanych (tzw. GMO). Tymczasem unijne prawo - mimo oporu wielu rządów - zezwala na dopuszczanie GMO do użycia, po każdorazowej ocenie naukowej.

Ponieważ polskie przepisy były w sprzeczności z prawem unijnym, KE uruchomiła przeciwko Polsce procedurę naruszenia prawa (która mogła się skończyć pozwem do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości).

Komisja dała polskiemu rządowi czas do świąt, żeby odpowiedział, co dalej z tym fantem zamierza zrobić. Nowy rząd miał więc problem, zwłaszcza że i minister rolnictwa Marek Sawicki, i minister środowiska Maciej Nowicki są przeciwnikami GMO.

W czwartek KE zaczęła jeszcze bardziej popędzać Polskę i poinformowała, że już nie da nam więcej czasu na przygotowanie wyjaśnień.

Jak się jednak dowiedziała "Gazeta", to popędzanie było już niepotrzebne. Polski rząd zgodzi się na nowelizację ustawy o paszach, która zezwoli na wykorzystywanie w nich produktów GMO. Tak jak stanowi prawo UE. - Intencją Ministerstwa Rolnictwa jest to, żeby nowelizacja nastąpiła niezwłocznie - potwierdza "Gazecie" Dariusz Mamiński z biura prasowego resortu.

Co więcej, polski rząd w kwietniu przygotuje jeszcze jedną, dodatkową ustawę - o organizmach modyfikowanych genetycznie - która wprowadzi w Polsce unijne reguły, ale jednocześnie mocno utrudni możliwość stosowania GMO..

Treść odpowiedzi dla Komisji musi zostać jeszcze formalnie potwierdzona przez Radę Ministrów. Gdy to nastąpi, list zostanie wysłany do Brukseli.

- Czekamy na niego. Jeśli Polska będzie miała nową legislację, zgodną z unijnymi przepisami, cała sprawa zostanie zamknięta - mówi "Gazecie" Nina Papadoulaki, rzeczniczka komisarza ds. zdrowia Markosa Kyprianou.

Dopuszczenie roślin GMO do stosowania w paszach to bardzo dobra wiadomość dla polskiego rolnictwa. Wejście w życie obecnych przepisów (w lecie) doprowadziłoby bowiem do nagłego wzrostu cen pasz, zwłaszcza dla hodowców drobiu. Znaczna część pasz importowanych do Polski zawiera bowiem śrutę sojową otrzymywaną z gatunków soi genetycznie modyfikowanej. Jak policzył Instytut Zootechniki w podkrakowskich Balicach, zakaz stosowania tej paszy spowodowałby wzrost cen mieszanek paszowych nawet o 10 proc., co błyskawicznie obniży opłacalność produkcji.

Polski rząd nie jest jedynym w UE, który robi wszystko, żeby zablokować kontrowersyjne (także z naukowego punktu widzenia) uprawy GMO. Także Austria i Francja są im przeciwne (choć ich przepisy są zgodne z unijnymi regułami).

Francja potrafi jednak wykorzystać furtki w unijnym prawie. Między innymi tydzień temu zawiesiła zgodę na uprawy genetycznie modyfikowanej kukurydzy, o symbolu MON810. Paryż powołuje się na ten unijny przepis, który stwierdza, że wprowadzenie GMO na rynek może być zablokowane, jeżeli istnieją uzasadnione wątpliwości co do bezpieczeństwa biologicznego takiego produktu.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę