Największe sieci zagranicznych supermarketów w Czechach - Ahold, Julius Meinl, Carrefour, Lidl i Billa zostały ukarane przez Czeską Inspekcję Handlową za przeterminowane produkty, brud i oszukiwanie klientów.
Szokujące zdjęcie przekrojonego chleba z myszą w środku, zrobione w jednym ze sklepów Lidla obiegło czeską prasę. Po gnijącym zielonym mięsie, odkrytym w ubiegłym roku w Meinlu i w Hypernovej, to kolejny dowód, że zagraniczni właściciele supermarketów lekceważą miejscowych konsumentów. Czesi zaczęli zastanawiać się, dlaczego tak się dzieje, podkreślając, że nie do pomyślenia byłoby, aby podobne rzeczy zdarzały się w zachodnich sklepach. Praktyki, o których mówiły czeskie sprzedawczynie, zmuszane przez kierownictwa sklepów do mycia przeterminowanego mięsa, "odświeżania" serów i zaklejania dat ważności na towarach, nie zdarzają się w starych krajach UE.
Zaniepokojeni Czesi znacznie zwiększyli kontrole supermarketów. W ubiegłym roku przeprowadzono ich prawie sześć tysięcy. Wyniki były przerażające. Grzechem najczęściej popełnianym było wystawienie na sprzedaż wyrobów przeterminowanych oraz nieprawdziwe informacje o produktach. Fatalnie wyglądały też niektóre zaplecza marketów, gdzie marynowano nieświeże mięso, aby mogło powrócić na ladę.
Największą karę (7,6 miliona koron, czyli ponad 250 tys. euro) wymierzono holenderskiej spółce Ahold, do której należy w Czechach 290 sklepów Albert i Hypernova. Łagodniej potraktowane zostały Meinl (2,2 miliona koron) i Carrefour (1,8 mln koron) oraz Liedl (1,6 mln koron) i Billa (1,2 mln koron).
Wojnę nieuczciwym handlowcom wypowiedziała komisja gospodarcza czeskiego parlamentu. Posłowie zaproponowali, aby karydla oszustów i brudasów sięgały nawet 50 milionów koron. Głosowanie w sprawie ustawy chroniącej konsumentów, która zawiera ten postulat, odbędzie się na najbliższym posiedzeniu pod koniec stycznia.