Nasi przedsiębiorcy przygotowują promocję polskiej wieprzowiny w Korei Południowej. Jest o co walczyć, gdyż tamtejszy rynek jest wart około miliarda dolarów rocznie. My jak na razie wysyłamy towaru tylko za 40 milionów. Chcielibyśmy oczywiście dużo więcej.
Największe kokosy na eksporcie do Korei zbijają obecnie Stany Zjednoczone i Kanada, które sprzedają tam wieprzowinę za 320 milionów dolarów. Wartość naszych kontraktów w tym kraju jest dużo niższa. Prawo eksportu do Korei Południowej ma 16 polskich zakładów mięsnych. Zdaniem przedsiębiorców to jeden z najbardziej perspektywicznych rynków.
Nasze firmy chcę reklamować swoje produkty głównie na największych targach spożywczych. Koszty przedsięwzięcia pokrywają polscy przedsiębiorcy oraz Komisja Europejska. Podobnych akcji mogłoby być więcej, gdyby funkcjonowała ustawa o promocji artykułów rolno-spożywczych. Jej pierwszą wersją odrzuciła Rada Ministrów nad drugą pracują już przedsiębiorcy i resort rolnictwa.
Ustawa przewiduje, że każdy rolnik odstawiający swoje produkty do punktu skupu będzie oddawał na konto jednego z pięciu funduszy branżowych ułamek procenta wartości sprzedawanego towaru. Uzyskane w ten sposób pieniądze można by potem wydać na współfinansowanie unijnych programów promocyjnych.