Coraz częściej we Włoszech, zwłaszcza w wielkich miastach, 1 euro nie wystarczy na kawę. Z powodu wzrostu cen na światowych rynkach znacznie podrożała ona ostatnio w barach. W Rzymie i Mediolanie za filiżankę trzeba zapłacić nawet 1,5 euro.
Tym samym przekroczona została swoista psychologiczna granica. Dotychczas bowiem cena filiżanki kawy w barze, z wyjątkiem tych najbardziej eleganckich i położonych w historycznych centrach miast, wynosiła zazwyczaj poniżej 1 euro.
W związku z protestami konsumentów w kraju, w którym każdego dnia serwuje się w barach dziesiątki milionów kaw, stowarzyszenia handlowców i właścicieli lokali wyjaśniły, że wzrost cen jest wyłącznie rezultatem spekulacji na międzynarodowych rynkach.
"Od miesięcy ceny kawy stale rosną" - powiedział prezes stowarzyszenia właścicieli lokali gastronomicznych Fipe-Confcommercio, Lino Enrico Stoppani. "Jasne jest, że jeśli za mieszankę płaci się o 30 procent więcej, odbija się to na cenie filiżanki w barze" - wyjaśnił.
Stoppani zapewnił jednocześnie, że przedstawiciele branży kawowej dokładają starań, aby nie przenosić ponad miarę ciężaru tych podwyżek na cenę espresso czy cappuccino. Wzrost cen jednak - jak dodał - był nieuchronny.