Jeszcze niedawno Argentyna była po Brazylii drugim co do wielkości rynkiem motoryzacyjnym w Ameryce Południowej. Teraz argentyńskie peso nie ma właściwie wartości, PKB kraju może być o 15 proc. mniejsze niż w zeszłym roku, a inflacja wynosi 40 proc. Wraz z upadkiem argentyńskiej gospodarki, w kryzysie pogrążył się rynek motoryzacyjny. W październiku sprzedano na tamtejszym rynku o 55 proc. aut mniej niż przed rokiem.
Argentyńczykom brakuje pieniędzy, ale część z nich ma olbrzymie zapasy zboża. Szacuje się, że zgromadzone w argentyńskich spichrzach ziarno ma wartość 1,6 mld dolarów. Część farmerów trzyma je, traktując jako majątek bardziej realny od argentyńskiego pieniądza, którego na dodatek – z powodu licznych ograniczeń – często nie można było wyjąć z własnego konta.
Inni kupują zaś wszelkie możliwe dobra, gdyż w tym roku peso straciło 71 proc. wartości w stosunku do dolara. Światowe ceny zboża ustala się w dolarach. Właśnie z tą grupą argentyńskich farmerów chce handlować niemiecki DaimlerChrysler. Koncern ogłosił w Buenos-Aires "Plan zbożowy" (Grain Plan), zapłaty zbożem za auta marek Mercedes, Jeep, Chrysler i Dodge. Ziarno pozyskane z takiej wymiany DaimlerChrysler będzie odsprzedawać firmie Louis Dreyfus, zajmującej się eksportem z Argentyny dóbr konsumpcyjnych. Decyzja DaimlerChryslera, jak i innych firm wymieniających luksusowe towary za zboże, wywołuje jednak w Argentynie kontrowersje. Niedawno tamtejsza prasa donosiła bowiem o śmierci z niedożywienia kilkunastu dzieci z prowincji Tucuman, znanej z niezwykle bogatych plantacji trzciny cukrowej i owoców. Większość ziemi w Argentynie jest jednak w rękach nielicznych bogatych latyfundystów.