Każdego roku, zwykle wiosną, latem i jesienią, gdy nasilają się prace polowe, pod ciągnikami giną przygnieceni nimi rolnicy. Często jest to skutek ich niefrasobliwości. Poza tym większości rolników nie stać na nowoczesny, bardziej bezpieczny sprzęt.
W Brzeźnicy k. Radłowa 40-letni mieszkaniec Woli Radłowskiej, przewożąc
ciągnikiem drzewo, wjechał w rów i został przygnieciony traktorem. W wyniku
doznanych obrażeń poniósł śmierć na miejscu. Dzień wcześniej - jak już
informowaliśmy - w Lubczy k. Tuchowa w trakcie wykonywania prac polowych zginął
przygnieciony przez ciągnik 63-letni mężczyzna. Kilka dni wcześniej w
Mokrzyskach k. Brzeska rolnik, kierując ciągnikiem, stracił nad nim panowanie i
doprowadził do przewrócenia traktora. Na szczęście mężczyęnie udało się uniknąć
przygniecenia przez maszynę.
To są częste wypadki, które
występują głównie w południowej części dawnego woj. tarnowskiego, w gminach
Zakliczyn, Pleśna, Ryglice, Tuchów, czyli na terenach podgórskich – mówi
Robert Rybak, starszy inspektor z Oddziału Regionalnego Kasy Rolniczego
Ubezpieczenia Społecznego w Tarnowie.
Zdaniem inspektora, na wsi
używane są głównie lekkie ciągniki, np. Ursus C330, bardzo podatne na wywrotki,
również na płaskim terenie. Zauważa się często brak umiejętności w kierowaniu
maszynami i wykorzystaniu ich w różnych pracach, np. podczas transportu
drzewa – dodaje inspektor Rybak.
Zapewne skutki wielu wypadków nie
byłyby tak tragiczne, gdyby wszystkie używane w rolnictwie ciągniki miały kabinę
wzmocnioną stalowymi ramami. Tymczasem zdarza się, że część użytkowników, nawet
mając taką kabinę, demontuje ją, by - jak potem tłumaczą - lepiej było widać w
czasie jazdy przednie koła ciągnika.
Bywa, że KRUS finansuje rolnikom
zakup osłon wałków odbioru mocy, ale nie stać już nas na to, by fundować kabiny
do ciągników – mówi Jarosław Kwita, zastępca dyrektora OR KRUS-u w
Tarnowie.
Problemem jest także mocno wyeksploatowany sprzęt,
którego używają rolnicy z okolic Tarnowa. Nie jest niczym nadzwyczajnym
spotkanie w gospodarstwie ciągnika, który eksploatowany jest ćwierć wieku –
oznajmia insp. Rybak. – Rolnicy należą do zubożałej grupy społecznej i
zawodowej, nie stać ich na nowe, bardziej bezpieczne maszyny, nie stać ich nawet
na fachowe naprawy w autoryzowanych warsztatach. Czasami, niestety, to się
mści.
W przeprowadzonym kilka lat temu Powszechnym Spisie
Rolnym wyszło na jaw, iż na terenie byłego woj. tarnowskiego ponad 22 proc.
rolniczych ciągników wyprodukowano w latach 1976 - 1980; ponad 5 proc. traktorów
miało wtedy 30 lat...
Dosyć powszechnie używane są ponadto tzw. SAM-y,
czyli ciągniki własnej konstrukcji i produkcji. Wszystkie one, podobnie jak
znaczna część wyprodukowanych w fabryce traktorów, znajdują się poza rejestracją
i wszelką kontrolą techniczną.
W tym roku OR KRUS w Tarnowie
przyjął już 667 zgłoszeń o różnych wypadkach w rolnictwie, z udziałem nie tylko
ciągników. Sześć wypadków miało skutek śmiertelny.
Wypadków w
rolnictwie jest znacznie więcej, o niektórych dowiadujemy się z prasy –
twierdzi Robert Rybak. – Nam nie są zgłaszane, bo nie każdy poszkodowany ma
uprawnienia do występowania
o odszkodowanie w
KRUS-ie.
Według danych GUS-u, rolnictwo - obok górnictwa,
przetwórstwa przemysłowego i budownictwa - należy do tych działów gospodarki w
kraju, w których ryzyko wystąpienia wypadku jest większe niż przeciętne. W 2002
r. wskaęnik częstotliwości wypadków śmiertelnych w rolnictwie, łowiectwie i
leśnictwie wyniósł - na 100 zatrudnionych - 0,143.