Od wtorku rosyjscy inspektorzy sprawdzają polskie zakłady przetwórcze. Do tej pory udało się skontrolować zaledwie jedno przedsiębiorstwo mleczarskie. Zdaniem urzędników z ministerstwa rolnictwa, wizytacja wypadła pomyślnie. Taką opinię potwierdza Polska Inspekcja Weterynaryjna.
W Polsce przebywa obecnie 9 inspektorów rosyjskich służb weterynaryjnych. Towarzyszą im unijni eksperci z Biura ds. Żywności i Żywienia. Przez najbliższe 2 tygodnie, sprawdzonych zostanie ponad 17 zakładów przetwórczych. Zakłady paszowe, chłodnie i niektóre przetwórnie mięsa drobiowego. Najwięcej jednak skontrolowanych zostanie zakładów mleczarskich, które starają się o przedłużenie zezwoleń na eksport swoich produktów. Nic więc dziwnego, że dla tej branży, wyniki kontroli to być albo nie być na rosyjskim rynku.
Waldemar Broś, Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich: - Naszym głównym celem właśnie na te rynki jest zwiększenie eksportu serów z różnych względów. Po pierwsze dlatego, że uzyskujemy tam dobre ceny, po drugie koszty transportu dostaw są zdecydowanie niższe niż na innych kierunkach.
Dziś rosyjscy inspektorzy rozdzielą się na dwie grupy. Tak, by dotrzymać planowanego terminu zakończenia kontroli. Zgodnie z harmonogramem, Rosjanie zakończą wizytację 27 listopada.
W ciągu 25 dni od zakończenia kontroli, zobowiązali się do przesłania Komisji Europejskiej wstępnego raportu. Inspektorzy nie będą jednak kontrolować zakładów produkujących świeże mięso. Na eksport takich towarów wciąż obowiązuje embargo. Moskwa nałożyła je jeszcze dwa lata temu. Mimo wielu zabiegów do tej pory nie udało się dojść do porozumienia w sprawie jego zniesienia.