W powiecie biłgorajskim i tomaszowskim mają powstać jedne z największych chlewni w Polsce, produkujące rocznie ok. 80 tys. prosiąt. W Biszczy pod Biłgorajem może powstać potężna chlewnia na 3 tysiące macior. Tak duża ferma produkowała by w ciągu roku 60 tys. prosiąt – tyle ile produkują rolnicy z trzech powiatów.
Inwestycja w Biszczy na razie pozostaje w sferze planów. W Machnowie Starym 
za Tomaszowem Lubelskim już rozpoczęła się budowa chlewni, w której będzie 
hodowanych od 500 do 1,2 tys. macior. To gospodarstwo ma produkować rocznie 10 - 
20 tys. tuczników. Te liczby przyprawiają o zawrót głowy. Do tej pory hodowle 
liczącą pół tysiąca macior prowadził w regionie jedynie Ośrodek Hodowli 
Zarodowej w Tarnawatce. Ta spółka nastawiona jest jednak nie na produkcję mięsa, 
lecz sprzedaż prosiąt i ma odbiorców w całym kraju.
Właścicielem 
popegeerowskiego gospodarstwa w Biszczy jest od dwóch lat Lubelska Korporacja 
Finansowa (związana z Hubertem Gierowskim właścicielem większościowego pakietu 
akcji Browarów Lubelskich SA). Rozmowy na temat założenia w Biszczy chlewni dla 
kilku tys. macior już od dłuższego czasu prowadziły z korporacją Zakłady Mięsne 
"Constar" w Starachowicach (należące do Animexu SA – największej krajowej spółki 
w branży przetwórstwa mięsnego). Biznesplan inwestycyjny gotowy był wiosną 
br.
Jak poinformował Jan Dominiak dyrektor ds. skupu surowca w Animex SA, 
pertraktacje nie zostały jeszcze zakończone i niewiadomo czy spółka nawiąże 
współpracę z korporacją z Lublina – Rozważamy też inne lokalizację na 
terenach popegeerowskich – dodał.
Nie wykluczone że w rejonie 
Lubelskim powstanie kilka chlewni loch a być może także tuczarni. Animex SA 
planuje bowiem stworzyć na terenie Polski trzy potężne okręgi hodowlane – jeden 
z nich w południowo-wschodniej Polsce. Świnie z tego rejonu skupowały by zakłady 
ze Starachowic.
Moce przerobowe "Constaru" wykorzystywane są zaledwie w 
połowie.  Nie możemy zwiększyć produkcji choć otwierają się przed nami 
nowe rynki zbytu, m. in. w Korei i Japoni. Na rynku brakuje surowca odpowiedniej 
jakości – tłumaczy dyrektor Dominiak
Surowiec o odpowiedniej jakości 
to świnie mięsności powyżej 50 proc. Takich wyników nie sposób osiągnąć 
tradycyjnymi metodami tuczu: potrzebne są prosięta nowych ras (modyfikowanych 
genetycznie) oraz wprowadzaniu zmian w ich żywieniu. Stosowanie nowych metod 
żywienia prosiąt nie tylko podnosi mięsności, ale też znacznie skraca czas 
tuczu, a więc obniża koszty produkcji.
Nowoczesnej hodowli nie sposób 
jednak prowadzić w małych nie wyspecjalizowanych gospodarstwach. Animex będzie 
proponował rolnikom prowadzenie tzw. tuczu kontraktowego.
Zapewnimy 
rolnikom dostawę dobrego materiału genetycznego oraz pasz. Mają oni hodować po 
600 - 1200 świń – wyjaśnia Dominiak.
Budowa okręgu hodowlanego 
Animexu znacznie bardziej zaawansowana jest w północno-zachodniej Polsce. W 
modernizacji gospodarstw popegeerowskich zainwestowano tam 16 mln dolarów. W 
jednym z nich hodowane jest już 6-tysięczne stado loch (jego liczebność ma być 
zwiększona do 24 tys. loch). Tucz prosiąt ma być prowadzony we własnych 
gospodarstwach oraz w chlewniach kontraktowych.
Budowa wielkich chlewni 
niepokoi przedstawicieli organizacji rolniczych. Dotarły do nas informacje że 
także inne zakłady mięsne chcą budować na Lubelszczyźnie chlewnie. Jeśli te 
plany nie zostaną zrealizowane to obawiam się że drobni i średni hodowcy zostaną 
całkowicie wyparci z rynku – mówi Robert Jakubiec, prezes Lubelskiej Izby 
Rolniczej.
Wskazuje się też na niebezpieczeństwo ekologiczne, związane z 
ogromną liczbą gnojowicy z tak dużych hodowli.