Wicepremier Waldemar Pawlak powiedział, że nie będzie rozmawiał w przyszłym tygodniu ze związkami zawodowymi nt. sytuacji na rynku trzody chlewnej. Wicepremier podkreślił, że sprawami rolnictwa zajmuje się minister Marek Sawicki.
W środę w Warszawie protestowało ok. tysiąca rolników, domagając się poprawy sytuacji w rolnictwie, a szczególnie przywrócenia opłacalności produkcji trzody chlewnej. Po spotkaniu z przedstawicielami rządu, które miało miejsce w Kancelarii Premiera, ustalono, że w przyszłym tygodniu rozpoczną się rozmowy w tej sprawie. Związki domagają się, by w rozmowach uczestniczył premier lub wicepremier.
Pawlak powiedział tego dnia w TVN24, że produkcja trzody chlewnej stała się nieopłacalna z powodu wysokich cen zbóż i pasz. Choć sytuacja dotyczy całej UE, to w innych krajach rolnicy są zorganizowani w spółdzielnie i czerpią zyski nie z produkcji trzody, ale z przetwórstwa mięsa. Dodał, że w Polsce spółdzielczość została zniszczona na początku lat 90., co ujemnie wpływa na dochody rolników.
Czytaj poniżej
Reklama:
Wicepremier dodał, że rząd doprowadził do odblokowania handlu z Rosją, ale odbudowanie pozycji polskich firm na tym rynku może potrwać kilka miesięcy, a nawet rok.
Zdaniem Pawlaka, ważne jest, aby zagospodarować zapasy wieprzowiny. Inaczej - jego zdaniem - za kilka miesięcy będzie brakowało mięsa.
Dodał, że ubiegłym roku została podjęta decyzja w sprawie wstrzymania sprzedaży półtusz wieprzowych na rynek. Chodzi o mięso, które zostało skupione na państwowe rezerwy na początku 2007 r. Te zapasy zostaną sprzedane w połowie tego roku. "Liczymy, że będzie można je wyeksportować" - powiedział wicepremier.