Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Cielę pod nóż

20 sierpnia 2003

Lekarze weterynarii uderzyli na alarm: domowe rzeźnie stanowią zagrożenie dla konsumentów, a ubój gospodarski i bezpośrednia sprzedaż mięsa przez rolników jest cofaniem się prawodawstwa o kilkadziesiąt lat.

Ich protesty odniosły połowiczny skutek. Ukazało się właśnie rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi (Dz. Ustaw z 1 sierpnia 2003 r.), które miało zahamować ubój gospodarczy. Nie możemy zakazać uboju – twierdzi Maria Boratyn-Laudańska z MRiRW – ale stawiamy rolnikom takie same warunki jak rzeźniom lokalnym. 

Jednak wymogi stawiane gospodarstwom, w których dopuszczony jest ubój gospodarski, nie są rygorystyczne: zagroda musi być ogrodzona, a drogi w jej obrębie - utwardzone. Układ budynków i linii ubojowych musi uniemożliwiać zanieczyszczenie mięsa. Na terenie gospodarstwa powinna być myjnia środków transportu służących do przewozu mięsa, ale myjnia może się też znajdować poza gospodarstwem. Rozporządzenie nie mówi nic o warunkach stawianych gospodarstwom, które ubijają zwierzęta rzeźne na własne potrzeby. 

Potrzebna nowela 
Nowelizacja Ustawy o zwalczaniu chorób zakaźnych, badaniu zwierząt rzeźnych i mięsa oraz o Inspekcji Weterynaryjnej weszła w życie w kwietniu br. Posłowie zgodzili się, aby "pod nóż" w gospodarstwach poszły świnie, kozy, owce, a nawet cielęta do trzech miesięcy. Największy sprzeciw wzbudziła jednak możliwość sprzedaży bezpośredniej mięsa z uboju gospodarskiego. 

Nowela jest niezgodna z prawem unijnym. Dopuszcza bowiem ubój w gospodarstwach nie tylko świń, ale też bydła i owiec, czego zabraniają przepisy Wspólnoty. Ustawa musi być poprawiona przed naszym wejściem do Unii. W innym przypadku Unia może nam zabronić eksportu mięsa na jej obszar. 

Weterynarz musi zbadać 
Zgodnie z ustawą weterynaryjną mięso wszystkich gatunków zwierząt przed dopuszczeniem do obrotu musi być zbadane przez lekarza weterynarii. Powiatowi lekarze nieoficjalnie twierdzą, że tylko część rolników przestrzega tego wymogu. Ale w województwie kujawsko-pomorskim nie mieliśmy dotąd sygnałów, że ktoś ubija zwierzęta bez badania weterynaryjnego – mówi Roman Ratyński, zastępca dyrektora Wojewódzkiej Inspekcji Weterynaryjnej w Bydgoszczy. – Nie było też doniesień, że rolnicy zabijają w gospodarstwach bydło starsze niż trzymiesięczne. 


POWIĄZANE

Z listu, który wpłyną do naszej redakcji ppr.pl dowiadujemy się, że epidemia cho...

ARiMR informuje o wydłużeniu okresu na uzyskanie certyfikatu QAFP lub QMP ułatwi...

27 czerwca 2024 r. ruszy nabór wniosków na inwestycje zapobiegające rozprzestrze...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę