Już niedługo Inspekcja Weterynaryjna rozpocznie kontrole w gospodarstwach zajmujących się hodowlą bydła. Każde zwierze bez paszportu będzie traktowane jako pochodzące z nielegalnego źródła. Jego właściciel musi liczyć się z sankcjami prawnymi oraz z tym, że żadna rzeźnia nie skupi od niego zwierzęcia.
Każdy cielak podczas rejestracji ma przydzielany przez Agencję Restrukturyzacji komplet kolczyków oraz paszport. Kolczyki rolnik otrzymuje od razu, natomiast na paszport trzeba czekać nawet półtora miesiąca. W tym czasie zwierzę niejednokrotnie zdąży już zmienić właściciela, choć w ewidencji, prowadzonej na podstawie danych z paszportu, nadal jest tam gdzie się urodziło. I to jego pierwszy właściciel do momentu przekazania paszportu zobowiązany jest do prowadzenia całej ewidencji, w przeciwnym razie Inspekcja weterynaryjna będzie nakładała kary pieniężne.
Przedstawiciele Agencji tłumaczą, że opóźnienia w dostawie paszportów dla bydła wynikają z opóźnień w pracach nad komputerowym systemem ewidencji, a rolnikom proponuje rozwiązanie zastępcze.
Większość rolników hodujących bydło mięsne nastawiona jest jednak na szybki odchów cielaków i ich sprzedaż nie dbając o paszporty czy zaświadczenia. Jednak skupujący te zwierzęta mogą liczyć tylko na sprzedaż do krajów spoza Unii Europejskiej, które nie wprowadzają wymogu rejestracji zwierząt.