Eksperymenty przeprowadzone w bazie lotniczej Brooks w Teksasie wykazały, że pszczoły w 99 procentach przypadków prawidłowo znajdowały ładunki wybuchowe. Naukowcy pracujący dla amerykańskiego Ministerstwa Obrony szkolą je w taki sposób, aby nie zwracały uwagi na kwiaty i koncentrowały się na drobnych cząsteczkach materiałów wybuchowych. Jako nagrodę stosuje się cukier rozpuszczony w wodzie (nic za darmo!).
Pszczołom potrzeba około dwóch godzin odpowiednich działań, aby ignorowały kwiaty i skupiały się np. na trotylu. W najbliższym czasie naukowcy planują próby z miniaturowymi przekaźnikami radiowymi wielkości ziarenka soli, które byłyby umieszczane na na pszczołach. Miałoby to umożliwić ich śledzenie na większych obszarach. Jednak zastosowanie pracowitych owadów do tego typu celów też ma swoje ograniczenia – pszczoły nie pracują w nocy i przy złej pogodzie.
Myślę, że nasza rodzima pszczółka Maja chętnie poleciałyby na takie przeszkolenie. Ciekawe, czy znalazłoby się miejsce także dla Zbigniewa Wodeckiego – a nuż jego piosenka byłaby lepszą zachętą do pracy niż cukier?