Polska stara się o uzyskanie ochrony celnej dla mrożonych truskawek i malin. Decyzja ma zapaść w Brukseli w ciągu miesiąca.
W Parlamencie Europejskim trwa dyskusja nad reformą unijnego rynku owoców. Planowane jest podwojenie pomocy dla grup producentów rolnych, wprowadzenie dopłat do owoców sprzedawanych do przetwórstwa oraz mechanizmu zarządzania kryzysami. Reforma ma szansę być przyjęta dopiero pod koniec roku, dlatego polski rząd już teraz stara się o wprowadzenie czasowej ochrony dla owoców miękkich.
- Niektóre kraje uzyskały zerową stawkę celną na eksport owoców do Unii w ramach systemu generalnych preferencji. Jest duża szansa, że maliny i truskawki mrożone zostaną skreślone z tej listy - mówi Wiesław Zapędowski, wiceminister rolnictwa.
Rozporządzenie w sprawie wykreślenia mrożonych truskawek i malin z listy towarów objętych zerową stawką celną jest opracowywane przez ambasadorów 25 państw rezydujących w Brukseli. Jeśli zostanie przyjęte przez radę ministrów rolnictwa, zacznie obowiązywać po dniu publikacji.
Jednocześnie nasz kraj złożył wniosek o możliwość czasowego wprowadzenia wyższych ceł na import mrożonych truskawek. Chodzi tu przede wszystkim o import z Chin, które nie korzystały z zerowej stawki celnej, ale i tak były bardzo konkurencyjne cenowo dla unijnych owoców. Polska musiała udowodnić, że zwiększony import mrożonych truskawek zaszkodził przemysłowi chłodniczemu. We wniosku trzeba było udokumentować, iż przynajmniej 25 proc. unijnego przemysłu chłodniczego poniosło straty w wyniku zwiększonego importu truskawek.