Przenieśmy się teraz na zbożowy rynek i spróbujmy ocenić sytuacje od strony samych producentów. Stare powiedzenie „nie z każdej mąki będzie chleb”, można tym razem potraktować bardzo dosłownie. Tegoroczna pszenica – głównie za sprawą wyjątkowo wysokich temperatur – ma bardzo wysoki procent białka, ale za to bardzo niską liczbę opadania. Mąka z takiego ziarna, raczej nie nadaje się do wyrobu pieczywa. Część młynarzy obniża więc parametry, ale czy to dobra metoda?
Ziarna dobrej jakości będzie więc jak na lekarstwo – przekonują szefowie Krajowej Federacji Producentów Zbóż. Kto zakończył żniwa jeszcze przed uciążliwymi opadami deszczu, narzekać nie powinien. Dużo gorzej mają się ci, którzy nie mogą wjechać na podmokłe pola. Tak jest jeszcze na północy kraju, gdzie wciąż niezebranych jest około 20 – 30% zbóż. A to uniemożliwia terminowe zasiewy rzepaku. Wróćmy jednak do zbóż. Ograniczona podaż pszenicy konsumpcyjnej cały czas winduje ceny. Na wolnym rynku, oczywiście w zależności od rejonu kraju, tona tego ziarna z 12-to procentową zawartością białka kosztuje maksymalnie 800 złotych. Ale lepsze parametry, to jeszcze lepsza cena.
PSZENICA KONSUMPCYJNA
wolny rynek zł/t
liczba opadania - 220
białko - 12 % 720 – 800
--------
liczba opadania - 300
białko - 14 % 850
Zupełnie inaczej jest w przypadku zbóż paszowych. Tu ceny wyraźnie zakończyły swój marsz w górę. Wytwórnie pasz, w większości zrobiły już zapasy. Coraz więc trudniej takie ziarno sprzedać. A stawki? Pszenica paszowa po 600 złotych za tonę to juz rzadkość. Żyto kosztuje nie więcej jak 520 złotych. Jęczmień jest o 100 złotych droższy.