Stosowanie GMO w rolnictwie będzie możliwe do 2012, a nie jak planowano dotychczas - tylko do lata 2008. Taką propozycję minister rolnictwa Marek Sawicki ma zgłosić rządowi w przyszłym tygodniu. Ustawa o zakazie wprowadzania na polski rynek pasz z GMO i karmienia nimi zwierząt miała zacząć obowiązywać 12 sierpnia 2008 r. Przygotował ją jeszcze poprzedni PiS-owski rząd i parlament. Teraz Sawicki chce opóźnić wejście w życie ustawy, tak by obowiązywała od 1 stycznia 2012 r. A od 1 stycznia 2009 r. producenci żywności będą mieli obowiązek umieszczać na swoich produktach informację, czy powstały w oparciu o rośliny genetycznie modyfikowane.
- To fantastyczny pomysł - cieszy się Maciej Tomaszewicz, sekretarz Polskiej Izby Zbożowo-Paszowej. - Minister wreszcie postąpił zgodnie z oczekiwaniami producentów pasz i mięsa. Mam nadzieję, że przez ten czas rząd zdecyduje wreszcie, czy jest za GMO, czy przeciw niemu.
Ustawę przygotowaną przez PiS środowiska producentów żywności od początku głośno oprotestowały. W tej chwili 80 proc. pasz zużywanych w Polsce do karmienia zwierząt oparte jest na roślinach GMO. Polska właściwie nie ma czym ich zastąpić, bo w Unii obowiązuje zakaz stosowania mączek mięsno-kostnych, a rośliny strączkowe, które mogłyby zastąpić soję z GMO, produkowane są tylko w niewielkich ilościach. Wprowadzenie zakazu w sierpniu tego roku oznaczałoby więc drastyczne załamanie się podaży pasz, zakłócenie ich dostaw. Rządowi groziły procesy sądowe, firmy paszowe mają bowiem ciągle aktualną zgodę ministra środowiska na import roślin GMO aż do roku 2012. Brak pasz GMO to także wyższe koszty produkcji mleka, jaj i mięsa (zwłaszcza drobiowego) i pogorszenie konkurencyjności naszych produktów za granicą.
Ustawa nie podoba się także Komisji Europejskiej, gdyż nie jest zgodna z prawem wspólnotowym. Komisja zagroziła Polsce pozwaniem nas przed Europejski Trybunał Sprawiedliwości. Trybunał prawdopodobnie nakaże wycofanie ustawy, a za każdy dzień zwłoki w wypełnieniu jego poleceń Polsce groziło nawet do 260 tys. euro dziennie kary.
Marek Sawicki, kiedy objął fotel ministra rolnictwa, najpierw obiecał, że znowelizuje ustawę, potem z tej obietnicy się wycofał. Wczoraj powiedział "Gazecie", że nie będzie zmieniał ustawy przygotowanej przez PiS, tylko opóźni jej wprowadzenie.
- Poprzedni rząd wprowadził twardy zakaz stosowania GMO, ale nie przygotował do tego naszego rynku. Te trzy i pół roku potrzebne będzie rządowi na przygotowanie programu wsparcia produkcji pasz bez GMO - powiedział nam Sawicki.
Jednak zdaniem Tomaszewicza trzy i pół roku to za mało, by w Polsce tak rozwinąć produkcję roślin alternatywnych do soi (groch, łubin, bobik), by z obecnych ok. 100 tys. ton rocznie osiągnąć milion ton. Dlatego Polska Izba Zbożowo-Paszowa za trzy lata znów wystąpi o kolejne opóźnienie wprowadzenia ustawy.
7905822
1