Ostatni tydzień przyniósł podwyżki cen kurczaków skupowanych na wolnym rynku. Małe ubojnie podniosły ceny do 3,20 zł, a nawet 3,30 zł za kilogram żywca.
Nadprodukcji brojlerów nie ma, dlatego hodowcom udało się wynegocjować podwyżki. Ale duże firmy nie są już tak chętne do zmiany stawek i nadal płaca najwyżej 3 zł.
Jak mówią hodowcy na szczęście pasze staniały, inaczej produkcja przestałaby się zupełnie opłacać. Teraz za tonę najpopularniejszego growera trzeba zapłacić średnio 900 zł. Jeszcze niedawno cena przekraczała 1000 zł.
Na niską opłacalność zaczynają narzekać przetwórcy, bo ceny zbytu mięsa drobiowego zarówno na rynku krajowym, jak i w eksporcie ich zdaniem są zbyt niskie.
Zdrożały kurczaki, zaczęły tanieć indyki. Za indyczki zakłady płacą około 4 zł za kilogram żywca. Indory są o 10 % droższe.
Największe wahania cen dotyczą głównego towaru eksportowego czyli filetów. W ostatnim czasie ich ceny spadły o kilka procent.