Sytuacja finansowa branży drobiarskiej pogarsza się mimo tego, że rośnie produkcja i sprzedaż. Szansą na większe zyski byłby eksport na wschód ale to czy tę szansę wykorzystamy, zależy w dużym stopniu od rosyjskich weterynarzy, którzy kontrolują właśnie nasze zakłady.
Podczas wczorajszej uroczystości wręczenia nagród dla najlepszej firmy drobiarskiej mówiono o tym, że wejście Polski do Unii Europejskiej otworzyło przed zakładami drobiarskimi duże możliwości, które branża wykorzystała bardzo dobrze.
Niestety teraz eksport to tylko 10% sprzedaży naszych zakładów drobiarskich reszta trafia na rynek krajowy. A tu powstał mały problem. Wejście do Unii Europejskiej spowodowało, że wprawdzie wzrosła i produkcja i sprzedaż, ale jednocześnie znacznie wzrosły ceny surowca co pożera wszystkie zyski. Branża liczy, że sytuacja poprawi się, po zakończeniu kontroli naszych zakładów przez rosyjskich lekarzy weterynarii. Oczekiwania branży są bardzo duże.
Firmy, które uzyskają prawo eksportu do Rosji staną przed wieloma problemami. Embargo na polski drób trwa już od września zeszłego roku. Odzyskać ten rynek nie będzie łatwo. Co więcej trzeba się liczyć z ostrą konkurencją ze strony producentów brazylijskich, amerykańskich czy azjatyckich.