Na początku lutego pracownicy Zakładów Drobiarskich w Prochowicach, na wieść o planowanym przeniesieniu produkcji do Szczecina rozpoczęli strajk rotacyjny. Burmistrz Prochowic Roman Jarosz od początku zaangażował się w pertraktacje z właścicielami "Animexu". Z nieoficjalnych wiadomości wynika jednak, że decyzja została podtrzymana.
Wygląda więc na to, że nie ma szans na uratowanie produkcji słynnego prochowickiego pasztetu na Dolnym Śląsku. Przed kilkoma dniami pracownicy zakładów weszli w spór zbiorowy z pracodawcą żądając utrzymania produkcji. Już wiedzą, że sprawa jest przegrana, ale będą walczyć do końca o 12-miesięczne odprawy dla załogi.
Po ostatnich rozmowach burmistrza Prochowic z firmą Animex okazało się, że jest szansa, by w zakładzie oprócz hurtowni prowadzono ubojnię, a może nawet uruchomiono jakąś produkcję. Teraz miejscy urzędnicy szukają sposobu na zmniejszenie obciążeń podatkowych zakładu. Chcą przyjąć niektóre obiekty np. tuczarnię gęsi. Być może zdecydują się także na umorzenie podatków choć zmniejszy to budżet samorządu.