Branża mięsna czeka na dobre prawo regulujące produkcję, obrót i handel żywnością. Konieczna jest nowelizacja przepisów weterynaryjnych. W przeciwnym razie Unia Europejska może zakazać eksportu polskiego mięsa.
Przedstawiciele Polskiego Związku Producentów Eksporterów i Importerów Mięsa
(PZPEIM) ma poważne zastrzeżenia do przyjętej w marcu nowelizowanej ustawy o
zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt, badaniu zwierząt rzeźnych i mięsa oraz o
inspekcji weterynaryjnej.
Z jednej strony wprowadza się dla rzeźni
i przetwórni coraz bardziej rygorystyczne przepisy, a z drugiej poprzez
szkodliwe zapisy w ustawie sankcjonuje się prowadzenie działalności w szarej
strefie.
Ponadto ustawa w takim kształcie stwarza zagrożenie dla
zdrowia konsumentów. Nie ma bowiem fizycznej możliwości sprawowania przez
Inspekcję Weterynaryjną nadzoru nad ubojem, rozbiorem i przetwórstwem zwierząt
we wszystkich gospodarstwach rolnych, które produkują żywiec wieprzowy czy
drobiowy - ostrzega Przemysław Chabowski, prezes PZPEIM.
Zdaniem
organizacji, Polska powinna jak najszybciej dostosować prawo do unijnego w
zakresie Urzędu Bezpieczeństwa Żywności, Urzędu Kontroli Żywności i prawa
żywnościowego.
To z kolei wymagałoby nowelizacji rozporządzenia RM
z 2001 roku, które powołuje pełnomocnika rządu do spraw bezpieczeństwa żywności
i ustanowienie Urzędu Bezpieczeństwa Żywności, który nie działa. Oprócz tego
związek domaga się położenia kresu patologiom panującym w systemie płac w
Inspekcji Weterynaryjnej.
Brak takich rozwiązań wykluczy obecność
polskich podmiotów z rynku unijnego z dniem naszej akcesji - oceniają
przedstawiciele PZPEIM. Związek zwraca również uwagę na opieszałość sporej
części zakładów w przystosowywaniu się do unijnych standardów. Na ponad 3 tys.
zakładów tylko około 60 posiada takie kwalifikacje. Blisko 1,5 tys. ubojni i
przetwórni nie będzie w stanie spełnić wymagań UE.