Na Podkarpaciu zakończyło się liczenie głosów w wyborach do rad Powiatowych Izby Rolniczej. W regionie frekwencja wyborcza wyniosła niewiele ponad 3%. W niektórych gminach do urn poszło zaledwie kilka osób. W Tyczynie, Wielopolu i Sokołowie zostało po jednym wolnym mandacie. W Jaśle wybory nie odbyły się bowiem jedyny kandydat zmarł przed wyborami.
W województwie podkarpackim frekwencja była jedną z najniższych w kraju. Na ponad 400 tysięcy uprawnionych do głosowania, do wyborów poszło niecałe 14 tysięcy osób. Na przykład w gminie Ostrów głosowało 11, w Domaradzu 8, w Przemyślu 7, a w Przeworsku 6 osób.
Według przedstawicieli Podkarpackiej Izby Rolniczej tak mała frekwencja wynika między innymi z tego, że w każdej z gmin był tylko jeden lokal do głosowania. W wielu przypadkach było tylu kandydatów co mandatów.
Władze izby zapewniają, że mimo małego zainteresowania działalnością tej instytucji nadal będzie ona reprezentować interesy wsi i rolników. Radni powiatowi Izby będą dostawać raz na kwartał nie więcej niż 100 złotych.