Szykuje nam się zapowiadana już od dłuższego czasu reforma systemu ubezpieczeń rolniczych. Do samorządów rolniczych dotarł pisemny projekt założeń do owej reformy. O tym, że system ten należało poddać gruntownym zmianom mówiły kolejne ekipy rządowe, lecz żadna z nich nie podjęła się tego trudnego zadania. Brak określonej woli politycznej kolejnych koalicji w obawie o utratę elektoratu, jak również krytyczne nastawienie do jakichkolwiek zmian samych środowisk rolniczych, które z reguły były i są za utrzymaniem dotychczasowego „status quo” - to zasadnicze powody dla których prace te odkładano na później. Trudno zresztą dziwić się takiej postawie rolników, skoro straszono ich podwyższaniem składek na ubezpieczenie i ograniczeniem wydatków budżetowych wspierających Kasę Rolniczych Ubezpieczeń Społecznych. Jednak zdecydowana większość rolników dla których działalność rolnicza stanowi główne źródło utrzymania ich rodzin jest przekonana o potrzebie przeprowadzenia zmian w systemie ubezpieczeń społecznych rolników. Nie ukrywam, że zdania są podzielone, jeśli chodzi o to, jak głębokie powinny te zmiany i w jaki sposób należałoby wprowadzić je w życie. Biorąc pod uwagę liczbę osób ubezpieczonych w KRUS-sie ( blisko 1,6 mln. ) oraz bardzo zróżnicowany ich status ekonomiczny, sytuację taką należy uznać za normalną. W ocenie projektodawcy, zakres proponowanych zmian w systemie ubezpieczenia społecznego rolników jest tak duży, że nie wystarczy nowelizacja ustawy z 1990 roku, ale należy stworzyć od podstaw nowy akt prawny gwarantujący spójność z finansami publicznymi i przepisami dotyczącymi ubezpieczenia zdrowotnego. Być może, z powodów administrowania systemem, jest to podejście poprawne, natomiast nie sadzę, aby potrzebna była nowa ustawa na okoliczność merytorycznych zmian, proponowanych przez ustawodawcę. Zmiany te, dla beneficjentów systemu mają raczej charakter kosmetyczny. Neutralne pozostają również dla budżetu państwa, głównego źródła zasilającego ten system. Zakłada się przyjęcie jednego z dwóch wariantów zróżnicowania wielkości składek na ubezpieczenie: wariant powierzchniowy i wariant ekonomiczny. Pierwszy z nich uzależnia wysokość składki od powierzchni gospodarstwa. I tak właściciele gospodarstw do 50 ha wraz z osobami uprawnionymi do ubezpieczenia w systemie, płaciłyby składkę w dotychczasowym wymiarze tj. 10% najniższej emerytury miesięcznie ( obecnie 63,63 zł ), osoby prowadzące gospodarstwa o powierzchni w przedziale 50 – 100 ha mają wyznaczoną składkę na poziomie 15% wspomnianej wyżej emerytury, natomiast powyżej 100 ha – 20% ( taką wysokością składek objęci będą także pracownicy rolni). Ministerstwo, bardzo nieprzychylnie traktuje osoby prowadzące pozarolniczą działalność rolniczą, wymierzając im składkę w wysokości czterokrotnie wyższą w porównaniu z rolnikami do 50 ha. Musicie Państwo przyznać, że sytuacja taka nie będzie zachęcać rolników do podejmowania, skądinąd pożądanych i oczekiwanych przedsięwzięć w sektorze poza rolniczym. Drugi wariant określający sposób naliczania składek nazwany przeze mnie „ ekonomicznym czy dochodowym” nawiązuje do tzw. SNB ( standardowa nadwyżka bezpośrednia ) . Suma wartości tychże nadwyżek bezpośrednich uzyskiwana z poszczególnych działalności rolniczych w gospodarstwie podzielona przez 1200 EURO ( w przeliczeniu na złotówki po ustalonym kursie ) dawałaby tzw. europejską jednostkę wielkości – ESU. Wysokość składki uzależniona będzie od liczby - wielkości ESU, z tym że składka składałaby się z dwóch części: podstawowej i dodatkowej. Prowadzący działalność rolniczą i osiągający wielkość do 6 ESU, płacić będą tylko składkę podstawową na dotychczasowym poziomie tj. 10% najniższej emerytury. Osoby uzyskujące dochody w przedziale 8-16 ESU miałyby możliwość( na zasadzie dobrowolności ) opłacania wyższych składek w zamian za większe świadczenia emerytalne. Dopiero gospodarstwa przekraczające dochód 16 ESU zobowiązane byłyby do opłacania składek w wymiarze 40% najniższej emerytury. Taki sposób naliczania składek niesie ze sobą konieczność corocznego informowania ubezpieczyciela o wielkości osiąganych dochodów przez każde z gospodarstw rolnych. Analizując założenia do ustawy o systemie ubezpieczenia społecznego w rolnictwie, można by odnieść wrażenie, że są one daleko idące w odniesieniu do tego co obowiązuje nas dziś. Nic bardziej mylnego. Zmiany te, oprócz tego, że wprowadzają dodatkowe utrudnienia ( w przypadku przyjęcia wariantu dochodowego w naliczeniu składek ) nie wiele wnoszą do systemu. Zdecydowana większość ubezpieczonych ( blisko 1,5 mln.) niezależnie od przyjętej metody naliczania składek ( dochodowej czy obszarowej ) pozostanie w „starym portfelu”, czyli dla nich, praktycznie nic się nie zmieni. Zarówno składki na ubezpieczenie jak świadczenia pozostaną na dotychczasowym poziomie. Można wiązać nadzieję z zapowiadanym uszczelnieniem sytemu poprzez utworzenie, między innymi, centralnego rejestru ubezpieczonych i powiązaniu uczestnictwa w ubezpieczeniach rolniczych z faktycznym prowadzeniem działalności rolniczej. W tym celu Ministerstwo Rolnictwa zamierza wykorzystać istniejącą już bazę w postaci ewidencji gospodarstw rolnych oraz ewidencji wniosków o przyznanie płatności.