Rozpoczęły się sejmowe prace nad reformą Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Rząd chce wprowadzić zróżnicowanie wysokości składek, ale tylko dla niewielkiej grupy rolników. Problemów z przeprowadzeniem ustawy przez Parlament nie będzie.
Posłowie ponad rok czekali na przygotowanie przez rząd reformy Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. W końcu się doczekali. Resort rolnictwa zaproponował, aby wyższe składki płacili tylko ci rolnicy, którzy mają powyżej 50 hektarów przeliczeniowych.
Artur Ławniczak, wiceminister rolnictwa: dziewięćdziesiąt kilka gospodarstw nie będzie płaciło wyższej składki. Ta wyższa składka będzie pobrana od tych dużych, największych - zasobnych gospodarstw.
W liczbach bezwzględnych będzie to wyglądało tak, że składki wyższe od dotychczasowych zapłaci 15,5 tysiąca osób na blisko 1milion 600 tysięcy ubezpieczonych w KRUS-ie. I właśnie dzięki temu rząd zapewnił sobie poparcie opozycji.
Henryk Kowalczyk, poseł PiS: ta ustawa mimo, że jest bardzo kosmetyczna, zachowuje właściwie wszystkie uprawnienia KRUS-owskie i my ją poprzemy.
O pomysłach swojego współ-koalicjanta ciepło myśli także Platforma Obywatelska, która do tej pory krytykowała PSL za zbyt małe oszczędności jakie przyniesie reforma KRUS-u.
Leszek Korzeniowski, poseł PO: Platforma poprze to, co robi minister rolnictwa z tego powodu, że Platforma widzi te mizerie i zdaje sobie sprawę, że nie jest możliwe zwiększenie tych składek.
Organizacje rolnicze, które pojawiły się wczoraj w parlamencie są spokojne o wynik sejmowych prac nad nowelizacją ustawy o KURS-ie.
Andrzej Górczyński, KRIR: widzieliśmy po rozmowach z posłami, że w tym Parlamencie nie będzie zgody na wiekszą reformę niż ta, tak zwana kosmetyczna.
W przyszłorocznym budżecie przewiduje się, że wydatki na KRUS osiągną rekordowy poziom ponad 16 miliardów złotych.
8255222
1